18 lis 2014

Półmetek

Witam !

Post nie za długi bo nie ma co się rozpisywać. 8 listopada moja klasa zorganizowała sobie półmetek. Było 20 osób z mojej klasy + osoby towarzyszące. Impreza zaczęła się o 18.30 jednak dopiero ok.20 przyszła wychowawczyni na chwilę, bo ją zaprosiliśmy. Wych. posiedziała, pogadała z nami i wyszła, i w sumie dopiero wtedy zaczęła się impreza "właściwa. Było bardzo fajnie, nasz klasa pokazała, że umie się bawić i to porządnie. Koło 4 wszyscy już się rozeszli bo impreza przetrwała już swój "moment kulminacyjny". W każdym razie mimo małych "incydentów" bardzo dobrze wspominam ten półmetek, i nie mogę się doczekać "poprawin" które prawdopodobnie nasza klasa ma w planach :)



Piękni, młodzi, zakochani 

7 lis 2014

A czas leci jak te liście z drzew..


Witam !

Znów nie było mnie tutaj stulecia (miesiąc to naprawdę bardzo długo).
Jest mi głupio, i mam ochotę sama siebie zbesztać za takie zaniedbanie tej strony.
Postaram się pisać systematyczniej i częściej, jednak pewnie to i tak tylko słomiany zapał.

Czas leci bardzo szybko. Już prawie połowa listopada, a wydaje mi się jakby rozpoczęcie roku było wczoraj. Drugi rok w liceum leci mi jeszcze szybciej niż pierwszy,  wszystko jest już znajome, jestem przywiązana do miejsca, atmosfery, ludzi i nauczycieli. Odczuwam to, że spędziłam w tym miejscu już dłuższy okres czasu, a zarazem czuję nieuchronnie zbliżający się "finał" co z każdym dniem coraz bardziej mnie smuci. Oczywistym jest, że narzekam na szkołę, mam dość kartkówek, zadań, sprawdzianów i ludzi, jednak tak naprawdę nie chcę, żeby ten okres w moim życiu się kończył. Czasem już nie radzę sobie ze wszystkim, a dopiero zaczynam poznawać prawdziwy smak odpowiedzialności, obowiązków i ciężar szarej, żmudnej rzeczywistości. Mimo wszystko w tych obowiązkach szkolnych, ciągłym braku czasu, robieniu wszystkiego na ostatnią chwilę jest dalej jakaś cząstka beztroski, której tak kurczowo staram się trzymać.

Te jesienne liście które spadają z drzew, na mnie jako na osobę wrażliwą na bodźce z otoczenia, wpływają dość mocno i zmuszają do przemyśleń o upływie czasu, zmianach itd. Przez to właśnie czasem wspominam sobie wiele rzeczy i uświadamiam jak dawno temu to było, jak dużo różnych rzeczy już przeżyłam, a przede wszystkim jak długa droga jeszcze mnie czeka do.. końca?

Przykro mi na myśl, że za półtora roku będę musiała pożegnać się z nauczycielami, znajomymi. Jednak bardziej porusza mnie to rozstanie z nauczycielami. Jak to uczeń często na nich narzekam, obgaduję, wkurzam się i tak dalej, jednak z kilkorgiem złapałam chyba dość dobry kontakt, nie tylko na stopie uczeń-nauczyciel odnośnie materiału z lekcji, ale po prostu w kontaktach międzyludzkich. W jakiś sposób pomagają mi oni, czasem nawet nieświadomie w kształtowaniu i poznawaniu siebie. Są dla mnie w pewien sposób "mentorami" nawet jeśli nie potrafię dokładnie wyjaśnić w jaki sposób i dlaczego.

Martwię się troszkę, że skończę liceum gdzie tak naprawdę ktoś jeszcze jest zobowiązany sprawować nade mną pieczę, i się pogubię. Nie wiem jak to będzie ze studiami itp. jednak chyba póki co za mocno wybiegam w przyszłość. Tak naprawdę nic nie poradzę na mijający czas, mogę jedynie czerpać z tego co mam.

A mam..półmetek w ten weekend ! Nie wiem czy wszędzie jest to powszechne, ale przypuszczam, że tak. Jednak jakby ktoś był niedoinformowany, półmetek to impreza organizowana przez uczniów, indywidualnie z okazji "połówki" edukacji w liceum. Niby takie "nic" a i tak głównym tematem rozmów klasowych jest półmetek, nasze sukienki, fryzury. Po prostu ogólna ekscytacja, mimo, że idzie troszkę więcej niż połowa klasy + osoby towarzyszące.

Idę już spać bo późna pora. Może jutro coś naiszę, ale jeśli nie, to na półmetku porobię zdjęcia i wrzucę moją kreację i fryzurę, która mam nadzieje wyjdzie bardzo ładnie.

Dobranoc !