30 sty 2013

Don't worry be happy !

Dziś pozytywny nastrój mnie nie opuszcza. Nie można cały czas się załamywać, wszystko jakoś się ułoży, kiedyś znów będzie dobrze, a teraz trzeba się nie przejmować, i jakoś żyć :)

Dobranoc ! :)

Faith,love, hope..

Jeszcze  dwie godziny temu mój nastrój pogarszał się, wszystko traciło kolory. Jednak znów rozmowa z przyjacielem pomogła. Nieświadomie podczas rozmów układam sobie wszystko na nowo w głowie, i odnajduję sens tego wszystkiego. Te moje "upadki" i chwile smutku są chwilami kiedy tęsknota zwycięża nad rozumem i sercem. Wtedy jakby mój mózg wyłącza się, wszystkie słowa, które mają znaczenie znikają, a liczy się tylko ta tęsknota i brak.. A to nie na tym polega. Nie na tym to ma polegać, że ja tylko snuję ponure wizje przyszłości, bo nie wiem co przyniesie następny dzień. Może jutro to wszystko pryśnie jak zły sen, i będzie jeszcze lepiej niż przedtem.  Przypomniałam sobie swoje uczucia z sierpnia, i to mi rozjaśnia umysł..Pozwala ponownie stłamsić choć trochę tęsknotę, wiedząc, że ona na nic się nie zda, a powiększyć zrozumienie.  Jednym słowem, naładowana bardzo pozytywną energią, ze spokojem mogę oddać się w objęcia Morfeusza. Miałam iść spać wcześniej, ale coś mi nie dawało spokoju, i okazało się, że musiałam sobie znów uświadomić o co w tym całym zamieszaniu chodzi. Jest dobrze. I będzie dobrze, zaczekam.."Bo czym są dni,tygodnie,miesiące w porównaniu do wieczności" Bardzo mądry cytat, który zapamiętam na całe życie

Dobranoc kochani ! :*

29 sty 2013

Dream, always, forgive..

27 days.
I co.? No i nic. W szkole okej, dostałam piątkę z geografii. Na treningu było dobrze, wszystko mnie boli, ale to nic. Nasz układ wygląda coraz lepiej, już nie mogę się doczekać pierwszych konkursów, rozwalimy ich wszystkich. W końcu jesteśmy Digerido, tak ?

Samopoczucie ? Czuje się jak na rollercoasterze. Kilka dni humor mam coraz lepszy, coraz mniej dręczących myśli, potem znów w dół, coraz więcej zmartwień, troski, smutku, i znów w górę i w dół. Jak tak dalej będzie to mnie to wykończy. Bo albo jestem smutna albo wesoła tak ? A nie rano wesoła, wieczór smutna i tak w kółko.. Internetowy test stwierdził, że mam depresję. Wiem, trzeba to brać z dystansem, bo to tylko głupi internet, ale sama zauważam, że to co się ze mną dzieje, w mojej głowie nie jest do końca normalne. :)

Ale skoro tylu ludzi przeżyło różne załamania, rozstania, to ja też dam radę. Po prostu muszę  jakoś to przecierpieć, a NAPEWNO będzie okej :)

Na pocieszenie Johnny Depp, który tak pięknie się uśmiechając pokazuje to co dzieje się w mojej główce. 


Dobranoc, znikam do świata, gdzie wszystko jest łatwiejsze, i prawdziwsze. Gdzie szczęście jest na wyciągnięcie ręki.Do świata snów, który tak bardzo kocham

28 sty 2013

I co by tu napisać..

26 days.
Nie mam zielonego pojęcia co tu napisać, bo toczę walkę z samą sobą. Jakoś staram się ogarnąć ten cały burdel który zapanował w moim życiu. Czy mi to wychodzi ?
Sądzę, że tak nie do końca. Staram się, z wszystkich sił staram się poskładać jakoś te zbite fragmenty lustra, i są już że tak powiem "sklejone" ze sobą, co nie zmienia faktu, że jednak lustro dalej jest pęknięte, i czasem niektóre elementy wypadają, i obraz rzeczywistości jest mocno zakrzywiony, no ale mimo wszystko jakoś walczę. Mam dla kogo walczyć, nie oczekuję tego samego ze strony tych osób, ale są dla mnie ważne, i wiem, że nie mogę się poddać, muszę walczyć.Dla nich.  Nawet Ty jesteś inspiracją, a może nawet szczególnie Ty, jesteś tym co każe mi walczyć każdego kolejnego dnia. Tak, przede wszystkim Ty, pomimo tego wszystkiego co dzieje się wokół, pomimo tego całego zamieszania które panuje w naszych sercach i umysłach... Ale wracając do tematu.. Jest okej, już nie chodzę załamana, jednak każdego dnia łapie się na tym, że myślę o Tobie, o nas, o wspólnie spędzonych chwilach i tęsknię.. I z każdym dniem tracę nadzieję, ta iskierka gaśnie. Czuję, że moje serce jest coraz mniej zdolne do okazywania uczuć, bo buduję wokół niego "pancerz". Chociaż.. może to i dobrze ? Nie mam zielonego pojęcia. Kiedyś się o tym przekonam. Tracę tą wiarę, że jeszcze kiedykolwiek będzie mi dane chociażby się przytulić do Ciebie, spojrzeć w Twoje niesamowicie błękitne oczy i usłyszeć z Twoich ust te dwa magiczne słowa. Być może tak będzie, będę czekać, mimo wszystko nadzieja gaśnie.  To boli, ale takie jest życie. Jeszcze nie raz stracę coś bardzo ważnego, jeszcze nie raz oddale się z osobami które kocham. Bo takie jest życie, i nic na to nie poradzę. Błagania nic nie dadzą. Uczuć się nie da zmienić. Trzeba po prostu jakoś znieść to wszystko, znaleźć coś, co będzie naszą iskierką która przeprowadzi nas przez tą ciemność. Dzięki której nawet przez łzy będzie można dostrzec na naszej twarzy cień uśmiechu. I staram się znajdować w tej smutnej i nienormalnej rzeczywistości  coś, co nie pozwoli mi się załamać, nie pozwoli mi zamknąć się w pokoju i przepłakać całego życia. Muszę walczyć. Po prostu muszę, i to robię. Bo życie nie jest usłane różami. A wiem, że po największej burzy wzejdzie słońce. I po tym wszystkim też kiedyś w końcu znów odnajdę spokój i właściwą drogę. Może jutro, może za tydzień, miesiąc, rok, kila lat.. Nieważne, kiedyś znajdę szczęście, i będę mogła zasnąć tak po prostu bezgranicznie szczęśliwa.

Dobranoc wszystkim.

26 sty 2013

Weekend !

Witam, witam.

Przez ostatnie dni coś nie miałam ochoty i weny na napisanie czegokolwiek. Dzisiaj upragniona sobota. Jeszcze dwa tygodnie i mam ferie. A dziś miałam taki niesamowity sen, że spałam do równej dwunastej. Dawno nie śniło mi się coś tak cudnego.

A co z moim humorem i samopoczuciem ? Jest lepiej, zdecydowanie lepiej. Staram się nie myśleć za dużo o pewnej sprawie, i mi to wychodzi. Jest okej, wygłupiam się ze znajomymi, nie chodzę już taka przybita, bo dzięki rozmowie z przyjaciółką sobie przypomniałam sens tego wszystkiego. Więc mogę powiedzieć, że jest dobrze. W szkole, chcą nam  przed feriami na siłę upchnąć jak najwięcej kartkówek i sprawdzianów, no cóż, jakoś dam radę. Policzyłam ostatnio, że jak cztery oceny będę miała wyższe niż na półrocze, to będę mieć na zakończenie gimnazjum pasek na świadectwie, bardzo bym chciała. Jest też wersja niemożliwa. Poprawienie 7 ocen i będę mieć  średnią 5.0, co jest niemożliwe. Nigdy w życiu nie miałam takiej średniej, a co dopiero mieć taką w trzeciej klasie. Jak na moje możliwości to jest niewykonalne, ale starać się zawsze można ! :)



22 sty 2013

Waiting..

Czekam i czekam.. Czekam na te lepsze dni, kiedy wszystko zacznie znów nabierać kolorów. Kiedy wszystko będzie zmierzało ku lepszemu. Kiedy będę mogła się przytulić do Ciebie i powiedzieć Ci te wszystkie słowa które kłębią mi się w głowie.
Monotonia, szara monotonia.. Każdy dzień praktycznie taki sam, każdy wieczór przeleżany w łóżku z myślą o Tobie i noce, podczas których coraz częściej odwiedzają mnie koszmary.
Chciałabym móc przespać cały jutrzejszy dzień, ah.. byłoby pięknie..

Ostatnio kumpel powiedział mi "Dziwne, po rozstaniu wierzysz w miłość?". Pomyślałam sobie wtedy "To ona trzyma mnie przy życiu, wiec nie moge jej odpuścić"


Każdego dnia zadaję sobie to jedno pytanie..Czy tęsknisz..  ? Czy brakuje Ci mnie.?

Dobranoc.



Sadness.

Są takie noce, kiedy nie możesz zatrzymać łez. Są takie noce, kiedy nie możesz zasnąć, bo masz za dużo myśli na głowie. Są takie noce, kiedy wydaje Ci się, że nic nie ma sensu..Są takie noce kiedy uświadamiasz sobie jak wielu szans nie wykorzystałeś, jak wielu ludzi zraniłeś, jak bardzo życie jest zagmatwane i jak łatwo stracić wszystko co miało jakiekolwiek znaczenie. I właśnie w takie noce łzy nie przestają lecieć. Masz ochotę krzyczeć, płakać, i po prostu pokazać jak Ci ciężko. Życie nie jest usłane różami. Potrafi robić okropne świństwa, przy tym samym czasem życie jest tak piękne, że aż trudno sobie to wyobrazić. Kompletny absurd. Tak łatwo w kilka sekund stracić to co najważniejsze. A potem jest już tylko gorzej. Wspomnienia nie pozwalają Ci normalnie funkcjonować. Twoje myśli mimowolnie kierują się na tą osobę. Zamykasz się w sobie. Tracisz zaufanie do ludzi, bo boisz się, że Cie zranią. Tworzysz wokół siebie mur, żeby czuć jak najmniej. Ale to jest złe. Nie można bać się zranienia. To oczywiste, wszystko kiedyś się kończy. Nie istnieje żadna siła bez cierpienia. Ale zamykając się na to wszystko może nas ominąć szczęście. Wiemy, że pewnego dnia wszystko będzie dobrze, jakoś sobie poradzimy, jakoś się ułoży, ale na chwilę obecną wiemy, że wszystko co kochamy nie należy już do nas. I ta świadomość zabija nas od środka, sprawia, że nie potrafimy złapać oddechu. Są osoby, które kochamy tak bardzo, że nie ważne jak bardzo by nas skrzywdziły, jak bardzo bolały by nas jej słowa i czyny, to my dalej będziemy jej pragnęli, dalej będziemy jej potrzebowali do szczęścia. I wtedy nie ważne jak wiele łez wylaliśmy z myślą o tej osobie, przez nią, bo miłość do tej osoby zwycięża nad tymi uczuciami. I wiesz, że nie powinieneś kochać tej osoby, bo to jeszcze bardziej boli,ale nie pozwalasz tej miłości odejść, bo jest jedynym co Cię tutaj trzyma. Ta jedna jedyna osoba Cię zabija, a równocześnie jest jedynym co trzyma Cię przy życiu.I nie ważne co by zrobił, jak bardzo Cię zranił, to swoim powrotem sprawi, że będziesz najszczęśliwszą osobą na ziemi. I on nie może się obwiniać o to co zrobił, że przez niego cierpiałaś. Bo nie ma żadnej siły bez cierpienia, nawet miłości. Ludzie którzy się kochają czasem siebie ranią. Mimo wszystko nie mogą się odsunąć od drugiej osoby, ponieważ ją ranią, bo są też jedynym powodem ich szczęścia. I choćby nie wiem co się działo, jak bym cierpiała, to Twoja obecność sprawia mi największą radość. Nie ważne, co mi zrobiłeś, ja będę czekać, i nie możesz bać się wrócić. Nie możesz, po prostu nie możesz. I choćby było nie wiem jak źle, z miłością można przezwyciężyć to wszystko. Największy absurd miłości. Nienawidzić kogoś a go kochać. I miłość zwycięża nad gniewem i nienawiścią. Bo miłość to najpotężniejsza rzecz na świecie. I nie można tak łatwo pozwolić odejść miłości. Nie można jej w sobie zabić. Bo jeśli się kogoś kocha, to znosi się wszystkie cierpienia. I zniosę to wszystko. Wiem, że kiedyś będzie lepiej, po prostu to wszystko czasem mnie przerasta i jedyne co w takich momentach mi zostaje, to płacz, i smutek. Czasem po prostu nie da się już wytrzymać i trzeba dać upust emocjom.

Tylko on potrafi mnie tak ranić, a jednocześnie jest jedynym czego potrzebuję, jedynym co przynosi mi szczęście, jedynym co mnie tutaj trzyma. Kocham Cię skarbie..


Nawet jeśli nie będzie nam pisane już być razem, to chcę mieć z Tobą kontakt. Jako znajoma, przyjaciółka, siostra.. Jako ktokolwiek kogo byś potrzebował. 





20 sty 2013

Fuck this world.

Cholera jasna. Kilka ostatnich dni miałam dobry humor, wydawało mi się, że ze mną jest coraz lepiej, nie odczuwałam tych uczuć tęsknoty i w ogóle tak mocno. Jakby moje serce przestało być zdolne do uczuć. Myślałam, że jakoś sobie z tym wszystkim troszkę poradziłam, że teraz może być tylko lepiej. Jednak dziś moje uczucia się "odblokowały" i wróciły. Tęsknota i samotność  przede wszystkim. Mam przyjaciół. Wspaniałych przyjaciół, których często ranię, czasem myślę, że na nich nie zasługuję, jednak oni mnie nie zostawiają, są cudowni kocham ich. Sprawiają, że na twarzy wschodzi uśmiech, co nie zmienia faktu, że jak narazie jedyną osobą która potrafi sprawić, że uśmiech popłynie prosto z serca i będzie wyrażał szczęście jest On. I dziś, mój humor nie był już taki cudowny. W nocy śnił mi się On. Od rana zajmował każdą moją myśl. Aż w końcu przed chwilą  słuchając piosenek z bardzo dobranym tekstem coś we mnie "pękło". Gorące łzy zaczęły lecieć jedna za drugą. I nie próbowałam ich powstrzymać, bo wiedziałam, że to nic nie da. Po prostu objęłam kolana rękami, skuliłam się w kłębek i pozwalałam im płynąć. Pękła we mnie ta "skorupa" którą budowałam ostatnimi dniami. Bo ostatnio zajęłam się "życiem" tak powierzchownie, byleby nie myśleć za dużo i nie zamartwiać się. Przestałam czuć, tak jakby. I dziś to pękło. Zaczęłam czuć, i to jak cholera. To absurd. Mam na tapecie w telefonie nasze wspólne zdjęcie pomimo, że nie jesteśmy razem. Na biurku stoi Twoje zdjęcie, i co chwilę na nie zerkam. Powinno mnie to dobijać, ta tęsknota. Jednak gdy widze te zdjęcia to podtrzymują mnie na duchu. Paradoks, kompletne wariactwo. W tym wszystkim dziwi mnie też to, że z każdym dniem coraz bardziej tęsknie i coraz bardziej go kocham. I cały czas się martwię, o jego zdrowie, o niego. O to, czy wszystko u niego w porządku. I tak cholernie tęsknię. I tak bardzo chciałabym to wszystko odbudować.. Ale wiem, że nadzieja matką głupich i nie będzie mi to dane..

A teraz idę spać. Dobranoc.

“Uza­leżnienie od dru­giej oso­by, staję się pier­wszym kro­kiem do dep­resji, gdy ta oso­ba Nas opuści. Wyob­rażamy so­bie, że na­dal jest z Na­mi i tym sa­mym po­pada­my w obłęd.”

Sny.

Dzisiaj w nocy miałam dwa sny, obydwa związane z tą samą osobą. W pierwszym dużo rozmawialiśmy, kilka dni bez przerwy, w jakimś pomieszczeniu. W drugim śnie straciłam już nadzieję na wszystko, straciłam sens tego wszystkiego  i płakałam pół snu. Obudziłam się rano z oczami mokrymi od łez. Też tak czasem macie, że gdy płaczecie w śnie to budzicie się zapłakane ?

Co do samopoczucia, jest w miarę. Wszystko jest znów szare.. Może to przez to, że jest niedziela, i mam ochotę odpocząć. Chce mi się spać, żeby sobie nie zawracać głowy niepotrzebnymi myślami i "przeczuciami". Wszystko się jakoś ułoży. Musze dać radę ;)

18 sty 2013

Romans z chemią + zakwasy.

Witam !
Dzisiejszy dzień minął przyjemnie, w szkole było w miarę. Napisałam poprawę kartkówki z Polskiego na cztery strony z zeszytu, ciekawe czy pani mi da na półrocze 5.  Po szkole byłam na treningu. Nasz układ wygląda coraz lepiej, już nie mogę się doczekać efektu końcowego. Jak wszyscy nas zobaczą to im kopary opadną z wrażenia, damy czasu, bo mamy świetną koncepcje no i układ. Uwielbiam spędzać wtorki i czwartki na treningu. Uwielbiam tych ludzi,  muzykę, taniec, nawet ten specyficzny zapach sali i pot na czole. To jest jakaś odskocznia od codzienności, a przede wszystkim pozwala mi się rozluźnić i odpocząć. Jednak    zakwasy dają znać. Wszystko mnie tak boli, że nawet podczas siedzenia czy chodzenia czuję dyskomfort. Zaczynając od spodów stóp, łydek, ud i pachwin szczególnie, pośladków, pleców, rąk, szyi i niewiadomo na czym jeszcze kończąc. Czuję chyba każdy mięsień swojego ciała, prawie jakby ktoś mnie porządnie pobił. Ale to nic, bo kocham treningi i taniec, uwielbiam rozgrzewki, śmieszne sytuacje i momenty, wygłupianie się dziewczyn na sali, śmianie się z byle czego, nasze zgranie się ze sobą wtedy kiedy każda ma robić swój indywidualny krok, "ostatni raz" trenera i wszystko inne. Od marca zaczynamy festiwale, będzie ogień. Rozwalimy konkurencję.

A teraz cała obolała kładę się do łóżka i będę gorąco romansować z chemią, bo jutro mamy kartkówkę. Z alkoholi. Chcę dostać 4 albo 5, bo ta kartkówka jest łatwa, ale trzeba trochę  się nauczyć. No nic, damy radę. Jutro wcześniejsza pobudka, ale już się przyzwyczaiłam..

A co do mojego samopoczucia, to jest całkiem w porządku. Wiadome, czasem za dużo myślę o pewnych sprawach, szczególnie wieczorami, czasem troszkę tęsknie i się martwię, ale mimo wszystko jest lepiej. Jakoś się trzymam. No przecież trzeba żyć dalej, a wiem, że po jakimś czasie wszystko się rozwiąże, w lepszy lub gorszy sposób :)

A więc Oyasuminasai czyli dobranoc !  

17 sty 2013

Spokój.


2 weeks.
Dzisiejszy dzień był taki spokojny, poza czasem, nie wiem jak to określić. Na wf okazało się, że dyrektor dał mi -6 na półrocze, z czego się bardzo cieszę. Oceny są jakie są, ważne, że nie ma żadnej trójki. Po szkole pojechałam z Karoliną do centrum do biblioteki miejskiej, połazić trochę po sklepach w poszukiwaniu czapki dla Karoliny, i w sumie tyle. Wyszło mi to na dobre, bo jednak raz za czas trzeba wyjść z domu, a nie tylko gnić. Po powrocie czytałam dalej książkę "Ręka Mistrza" Stephen'a King'a, i nawet nie zauważyłam kiedy przymknęły mi się powieki. Obudziłam się za chwilkę, nastawiłam budzik, i usnęłam. Pomimo budzika spałam prawie do dwudziestej. Miałam się uczyć na Polski, bo mam 4/5 ale nie mam energii i chęci. To nic, na koniec roku będę mieć piątkę  postaram się o to. Ciekawi mnie bardzo wrzesień. Nowa szkoła, nowi znajomi, "nowe życie". Dopiero dziś zdałam sobie sprawę, że pierwszy raz od niepamiętnych czasów będzie mi dane spędzić więcej czasu z zupełnie nowymi ludźmi. I z tego, że poznam tyle nowych ludzi, i z każdym z nich jakby się uprzeć mogłabym zacząć znajomość. Tyle osobowości, charakterów. A przede wszystkim zdałam sobie sprawę, że nikt mnie tam nie zna w sumie, i mam "czyste" konto. Bez żadnych stereotypów, wytartych zachowań czy opinii. Mogę pokazać się od "dobrej" strony, przy tym samym nie udając kogoś kim nie jestem. Mam nadzieję, że jakoś mi się uda i, że przezwyciężę swój strach do zawierania nowych znajomości, i że będę potrafiła chociaż troszkę otworzyć się na nowych ludzi, nowe więzi międzyludzkie. Zobaczymy co przyniesie jutro. Pod koniec stycznia miałam jechać na weekend do Wrocławia do Klaudii, ale nie wypaliło, za to mama powiedziała, że nie ma problemu, żeby Klaudia przyjechała do mnie w maju, na weekend, kiedy będę mieć urodziny. No więc do maja ^ ^.

Teraz jeszcze chwilę poczytam książkę, i napiszę parę cytatów z niej które mnie urzekły:

"Zdolność do zadawania bólu to największa siła miłości"

"Bądź odważny. Nie obawiaj się rysować tego co ukryte"

"Jedno potknięcie można wybaczyć mówiąc, że błądzić ludzka rzecz"

"Przez jakiś czas nie spotykaj się z nim, złap dystans i dopiero wtedy się z nim spotkaj. Poukładaj sobie całą sprawę w głowie i dopilnuj, żeby on też miał jasny obraz sytuacji"

"Znajomość która rozpoczęła się wspólnym śmiechem musi być udana"

"Nie można zamknąć za sobą drzwi do przeszłości, można tylko wynagrodzić komuś krzywdy jakie się wyrządziło i iść dalej"



15 sty 2013

Always smile.

Drugi dzień z rzędu mój humor jest na dość wysokim poziomie, i się z tego cieszę. W szkole  jak to zwykle, troche zabawnie, wystawianie ocen na półrocze, ostatnie poprawianie i naciąganie ocen, jak wszędzie.

Pozytywny nastrój mnie nie opuszcza, czasem lekko zanika, ale dalej jest silny. Wiem, że wszystko się jakoś rozwiąże, w ten czy inny sposób. Będzie dobrze, wiem to. Nie można cały czas żyć ze zwieszoną głową i "płakać nad rozlanym mlekiem". Czekam na to co przyniesie mi los, i zmierze się z wyzwaniami kolejnego dnia. Wiem, że popełniam wiele błędów, ale jestem tylko człowiekiem i mam prawo nie być idealna. Nigdy nie byłam, nie jestem i nie będę :). Staram się walczyć ze złymi cechami swojej osobowości. Dążę do spełnienia marzeń. I wiem, że wszystko się ułoży. W ten, czy inny sposób. Przywrócę ład i porządek, jakoś dam radę.


14 sty 2013

Smile :)

Jestem napełniona optymizmem i wiarą. Ciekawe na jak długo. No nie ważne. Te spotkania do bierzmowania dobrze mi robią, bo Ci ludzie są tak pozytywni, że aż nie da się być smutnym. Mam wiarę, nadzieje, miłość. To chyba to czego potrzebuję. Wiem, że będzie lepiej. Może jutro, może za tydzień, miesiąc, rok, 5 lat.. Obojętne kiedy, ale wiem, że będzie dobrze. Mam nadzieję utrzymać się w tym nastroju jak najdłużej :)


13 sty 2013

Sleep.

Zaraz idę spać. Muszę nauczyć się zapamiętywać jak najwięcej swoich snów, a może kiedyś uda mi się mieć świadomy sen. Oby. Pozatym musze pracować nad swoim egoizmem. Jak narazie ta praca chyba nie przynosi efektów. Wszędzie grypa, nie mogę się zarazić. Dlatego  teraz popijam gripex forte czy jakoś tak. Jutro muszę na wf zdawać jakieś elementy z różnych sportów na ocenę. Masakra. Nigdy czegoś takiego nie było u nas w szkole.
Idę spać. Chyba po raz pierwszy od dawna tak wcześnie, ale nie mam co robić na kompie, ani z kim pisać. Dobranoc.

P.S. Mój dzisiejszy rysunek. Jestem zadowolona z efektu.
"Anioł nigdy nie upada. Diabeł upada tak nisko, że nigdy się nie podnosi. Człowiek upada, żeby się podnieść"

Beznadziejna i zimna nuda.

Dzisiejszy dzień nie różni się bardzo od reszty. Rano byłam w kościele, zdałam kilka pytań do bierzmowania, i poszłam na chwilę do babci. Spytała co u mnie, jak z Tobą. Powiedziałam, że nic. Że nie ma nas. Ale, że mam nadzieję, że jeszcze będziemy mieli szanse być razem. Dobrze, że nie drążyła tematu, bo bym się poryczała. Tęsknię. Nie ukryję tego, że cholernie tęsknię. Każdej minuty, sekundy. I chciałabym, żebyśmy dostali od losu jeszcze jedną szansę. Tą ostatnią. Żebym pokazała Ci jak wiele dla mnie znaczysz. Wyobraźnia płata mi figle, i co chwilę mam w głowię obrazy mnie i Ciebie. W pięknych sytuacjach, jak spędzamy czas, w różny sposób, w jaki jeszcze nie spędzaliśmy. Jak poświęcamy sobie uwagę, czas. Jak jesteśmy szczęśliwi. I chciałabym to wszystko naprawić. Dostać od losu ostatnią szansę na naprawienie tego, co jest między nami. Na ułożenie tego od początku. Ale nic na siłę. Ty też musisz tego chcieć. Czekam na chociażby słowo. Jeden najmniejszy gest wykonany w moim kierunku. Chociaż jedno głupie słowo na tym cholernym internetowym komunikatorze. No ale nic, czekam. Kiedyś się doczekam :) Dalej trzymam się tego, że mimo wszystko Cię kocham, i będę..





Smile !

Dzisiaj mam zdecydowanie lepszy humor. Nie wiem czemu. Ale stwierdziłam, że nawet jeśli nie mogę być blisko niego jako dziewczyna, to chcę być chociaż jak przyjaciółka. Bo pisanie z nim sprawia mi przyjemność, jest czymś co wprawia mnie w dobry nastrój, nawet jeśli piszemy o tym co kto jadł na obiad lub równie bezsensownych rzeczach. Po prostu nie chcę stracić z nim całkowicie kontaktu. Stwierdziłam że muszę trzymać się zasady "nie wiesz co przyniesie jutro, nie przejmuj się tym". Nie mogę stwarzać sobie tylko czarnych scenariuszy, i myśleć o tym, że wszystko pójdzie źle. Nie wiem co przyniesie jutro. Może jutro będzie jeszcze gorsze niż dziś, a może jutro wszystko się odmieni, i będzie dobrze, a nawet lepiej niż kiedyś.Nie mam zielonego pojęcia. Ale nie mogę ciągle o tym myśleć, bo zwariuję. Wiem czego chcę i tego się trzymam. Wiem, że go Kocham to po pierwsze.Chcę Jego szczęścia, i jeśli się uda, to chcę móc naprawić swoje błędy względem niego, zrekompensować mu trochę to co robiłam przez swój egoizm. Nie wiem czy będzie mi dane, ale bardzo bym tego chciała. Pokazać mu jak mi na nim zależy, i zachowywać się tak jak na dziewczynę przystało. Spędzać czas w różny sposób, nie tylko we dwoję, ale też w towarzystwie, okazywać sobie bardziej uczucia i w ogóle :). Nie wiem czy będzie mi to dane zrobić, nie wiem co przyniesie jutro, ale wiem czego chcę i tego się trzymam. Dziś pierwszy raz od 10ciu dni mam taki w miarę porządny humor cały dzień. No to zaraz lecę czytać i spać ! :)

Być może jutro wszystko się odmieni,
i będę mogła usłyszeć Twój głos !


12 sty 2013

Sleep.

Dziś miałam spać do 10-tej, żeby coś w domu porobić. Ale jak wstałam to nie dość, że chciałam kontynuować sen który mi się śnił, to tak masakrycznie bolał mnie brzuch, że prawie się popłakałam z bólu. Wstałam tylko po to, żeby zażyć tabletkę i położyłam się spowrotem. Miałam kilka snów dziś. Jeden był dobry, dwa złe. Podczas tych dwóch złych dwa razy otarłam się o śmierć. I w jednym z nich leżałam w szpitalu, i nikt nie przychodził. Dzień, drugi,trzeci..aż w kocu zasnęłam na tym szpitalnym łóżku, a obudziłam się w swoim.
Każdy dzień wygląda teraz dla mnie tak samo. Wstaję, idę do szkoły, wracam, śpię, siedzę na komputerze i znów idę spać.Tylko we wtorki i czwartki zamiast popołudniowego spania idę na trening, gdzie mogę zużyć trochę tej energii która gdzieś tam we mnie drzemie. I cały czas czekam. Na tzw. "zbawienie". No cóż, trzeba się wziąć w garść i żyć dalej. :)



11 sty 2013

Ałć.

Dzisiaj w szkole myślałam, że umrę. Tak mnie bolał brzuch, na szczęście Ola przyszła mi z pomocą i dała tabletkę przeciwbólową. Humor nawet dopisywał. A po szkole trochę się przespałam, i zaczęłam gadać z Karoliną na skype. Grałyśmy w gierki na necie, żeby się trochę "odmóżdżyć" co przynajmniej mi się udało, bo nie mogę myśleć, chyba mózg mi wyparował. Brzuch znowu zaczyna boleć, i mi zimno. Za chwilę idę do łóżka czytać książkę i spać. 

:)
Dobranoc wszystkim. Miłych snów :]

I miss you.

Tęsknię. Wszystko przypomina mi Ciebie, kojarzy mi się z Tobą. Każda myśl jest ukierunkowana na Ciebie. Zastanawiam się nad tym, co robisz. Jak się czujesz, czy myślisz o mnie, jak Ci idzie w szkole, jak spędzasz popołudnia. Myślę o Tobie, cały czas.Ciekawe, czy Ty choć przez chwilę zatęskniłeś. Czy też brakuje Ci chociaż odrobinkę naszej bliskości, przytulania, pocałunków. Czy choć troche Ci mnie brakuje..?


Niech wrócą te chwile..



Kocham Cie..

10 sty 2013

Wieczory są najzimniejsze.

1 week.
Dzisiaj moje samopoczucie nieco lepsze. Miałam nawet dobry humor w szkole, troszkę wygłupiania itp.. Potem trening, gdzie się trochę "rozładowałam".. Dzień wydawał się być w porządku, ale gdy nastaje wieczór.. Wtedy staje się najzimniej.
Co z tego, że dziś było lepiej, skoro każdego wieczora jest tak samo. Całe ciało zaczyna drżeć, jest zimo a wszystkie myśli sprowadzają się na jeden temat, i są mało optymistyczne. Każdego wieczoru kładę się do łóżka, i przytulam misia myśląc o Nim. Wiem, że nie powinnam, ale tak się nie da. To tak jakby ktoś zabronił Ci oddychać, albo zabronił Twojemu sercu żeby pracowało. Tak się po prostu nie da. I każdego wieczora tak leżę w łóżku, i czuje się coraz gorzej. Mam coraz czarniejsze wizje przyszłości. A łzy nie przestają kapać. Pomimo udanego dnia, wieczory i noce wyglądają tak samo. Sny też. Mają różną tematykę, ale jeden wspólny element. Nie trudno domyśleć się jaki. Osobę...Wiem, że przesadzam. Ale tak to jest, jak się za mocno angażuje, jak się oddaje komuś serce i dusze. Takie mogą być konsekwencje, ale nie żałuję niczego. Nie żałuję miłości, bo to najpiękniejsze co nas w życiu spotyka, nawet jeśli czasem boli, to i tak jest najpiękniejszą rzeczą jaka istnieje. I dalej w moim sercu jest wiele nadziei, nawet jeśli okazuje się ona bezpodstawna i tylko bardziej mnie nakręca, żeby potem mocniej bolało. Ale nie pozostaje mi nic innego niż nadzieja, wiara i miłość. Nie mam innego wyjścia niż trzymać się tych trzech uczuć, pomimo, że przez nie mogę jeszcze bardziej cierpieć. To nic. Ale dzięki tym uczuciom wstaję każdego ranka, bo kocham. I każdego dnia zastanawiam się, czy moje nadzieje nie są złudne, ale nie mogę tego określić. Po prostu wierzę, że wszystko się uda, że na moją twarz znów powróci uśmiech, taki prawdziwy, taki jakim uśmiecham się przy Tobie. Kocham..

I wiesz co czuję, gdy patrzę na Ciebie? Czuję, że unoszę się ponad gwiazdy,a Ty jesteś ich centrum. Jesteś tym, który napędza cały wszechświat. Dzięki Tobie wszystko nabiera sensu. Całe życie, które muszę tu spędzić nabiera kolorów. Widzisz? Tak właśnie działasz na moją wyobraźnię. I nie potrzebuję kwiatów, romantycznej kolacji przy świecach czy willi z basenem. Po prostu przyjdź, pocałuj i powiedz, że tęskniłeś, gdy nie było mnie obok.


Tęsknota to chyba najdziwniejsze uczucie na świecie. Z jednej strony obumierasz bo jest tak silna, że nie możesz funkcjonować normalnie, z drugiej strony to dzięki niej uświadamiasz sobie jak bardzo Ci kogoś brakuje.

Kim była bez niego? Dlaczego przyciąganie do niego wygrywało ze wszystkim, co ją od niego ociągało ? Rozsądek, wrażliwość, instynkt samozachowawczy przestały się liczyć. Była związana z nim na zawsze jak marionetka z lalkarzem. Wiedziała, że nie powinna pragnąć go każdą cząstką swojej osoby, ale nic nie mogła na to poradzić.

Tęsknota za ukochaną osobą... Ból, smutek, samotność i wiele innych rzeczy, które wtedy towarzyszą. Zamykasz się na wszystko i wszystkich. Chcesz być sama, ze swoimi myślami, wspomnieniami. Układasz i przypominasz sobie w głowie te wszystkie wspaniałe chwilę spędzone razem, trzymając się za ręce, czule całując i przytulając. Te wszystkie ciepłe słowa i gesty. Pamiętasz dobrze każdy pocałunek, każde muśniecie ust, jego zapach. Wciąż obok leży jego bluza, którą kiedyś zostawił... To właśnie w niej płaczesz, do niej się przytulasz i myślisz, że to tak trochę jakby własnie on Cię obejmował. Tak... to właśnie jedyna rzecz , której teraz pragniesz. Być teraz blisko niego, spojrzeć głęboko w oczy, powiedzieć co tak naprawdę czujesz, wyszeptać do ucha te głupie ale jak wiele znaczące dwa słowa i dodać jak cholernie źle jest bez niego.


9 sty 2013

Faith, hope, love.

Tak jak w tytule. Wiara, nadzieja, miłość.

Dziś grając w pewną bardzo fascynującą grę trafiłam na pewną animację- filmik. Klikajcie.

KLIK !

Naprawdę warto ją  obejrzeć. W pewien sposób podniosła mnie na duchu. Muszę walczyć, nie mogę się poddać, i po prostu "utonąć" w smutkach itp. Dam radę. Czasem jestem słaba, ale mam też w sobie trochę siły. Siły walki. A to kilka cytatów, które bardzo mi pomogły. Pochodzą one z tej animacji.

To get through the darkness you need a light. 
Something worth fighting for.
A bit of hope, drams, and love.

All you have to do is
fight for your dreams.

Always look up.
Don't let anything 
keep you back.




Zombie.

Moje dzisiejsze samopoczucie mogę określić jako "jestem ćpunem, chcę spać". Rano nie miałam w ogóle ochoty ani motywacji żeby wstać z łóżka, ale trzeba. Od szkoły nie mogę niestety uciec. Cały czas zachowuje się jak zombie, albo jak ćpun. Zapatruje się w jeden punkt, nie słucham otoczenia, kumpli, bo nie dociera do mnie to co mówią, bo mam za dużo myśli w głowie. Nawet na lekcjach za bardzo nie myślę o tym o czym powinnam. Praktycznie każdą lekcję przeleżałam z głową na ławce, albo wspartą o ręce, a przerwę opierając się o kolana i obejmując je. Mimo wszystko mam nadzieję. Czasem jest jej bardzo dużo, czasem troszkę mniej, ale ciągle jest. Będzie dobrze, wmawiam to sobie cały czas, nawet jeśli tak nie będzie, to uczepiłam się tych dwóch słów jak rzep psiego ogona. Jutro mam kartkówkę z niemca. Staram się pouczyć, bo jedynka pod koniec semestru może nie zadowolić pani. Jednak jak czytam ten temat, to na chwilkę skupiam się na nim, a i tak wszystko za chwilkę wylatuje mi z głowy. No cóż. Musze się ogarnąć. Szkoda tylko, że nie mogę zaszyć się w domu pod kołdrą i spać całymi dniami. Gdyby nie konsekwencje w szkole,  to bym tak zrobiła. Ale zależy mi na tych cholernych ocenach więc muszę chodzić do szkoły. Za chwilę pouczę się niemieckiego, poczytam chwilę książkę i idę spać. Oby jutro było lepiej, żebym jakoś się ogarnęła i nie była jak bezmózga kupa mięcha. Chcę spać.

Chociaż w snach mogę Cię zobaczyć. W każdym śnie który mnie odwiedza. :)

8 sty 2013

The end.

Jedyne co przychodzi mi na myśl to to, że Cie kocham. Bez względu na wszystko, wszystkich, na czas, miejsce, sytuację. Dziękuję za każdą chwilę spędzoną razem. To było najpiękniejsze co mnie w życiu spotkało. Ty jesteś najpiękniejszym co mnie spotkało kiedykolwiek. Cokolwiek by się nie działo, to wiedz, że Cie kocham. Nigdy nie zapomnę chwil spędzonych razem, każdej minuty. Tych długich rozmów, i chwil milczenia, w których było nam tak dobrze. Nie zapomnę nigdy Twoich oczu, włosów, zapachu. Nie zapomnę dotyku Twoich dłoni, ani ciepła ust. Cały czas jesteś w moim sercu, mam cię o tutaj. W lewej piersi. I ilekroć będzie mi smutno, to pomyślę o Tobie, bo jesteś powodem szczęścia. Życzę żebyś odnalazł siebie w tym wszystkim. Żebyś odnalazł szczęście i to czego pragniesz. Jeśli znajdziesz szczęście z inną dziewczyną to dobrze, zrozumiem to, i będę z tego zadowolona, bo szczęście ukochanej osoby jest najważniejsze. Gdyby cokolwiek się działo, i chciałbyś z kimś pogadać, z kimś.. Z przyjaciółką. To możesz do mnie napisać. Zawsze moje ramiona są otwarte na Ciebie. Kocham Cie. I pamiętaj, że cokolwiek by się nie działo, jesteś w mojej duszy i w sercu. Kocham Cię.

Jeśli kogoś kochasz, pozwól mu odejść. Jeśli kocha, to wróci. Nie ważne za ile, ale wróci. Jak wróci, to przyjmę go z otwartymi ramionami. Nadzieja umiera ostatnia, więc dopóki krew płynie w moich żyłach będę mieć nadzieje :)

7 sty 2013

4. Zmiany.

Dziękuje Karolina. Za rozmowę, i uświadomienie mi paru rzeczy, jutro też pogadamy. To mi pomaga. Mam nowe, jedno z najważniejszych postanowień na ten rok. I to nie jest postanowienie, tylko cel, który muszę osiągnąć. I nie ma sprzeciw. Muszę to osiągnąć. A więc postanowienie to brzmi.

Nie być egoistką.

Muszę przestać zwracać uwagę tylko na czubek swojego nosa. Przestać patrzeć tylko na swoje korzyści, na to jak ja się czuję, co jest dla mnie najlepsze, czego chcę. Muszę otworzyć oczy, i zauważyć ludzi, którzy chcą do mnie dotrzeć, a ja ich odrzucam, bo widzę tylko swoje potrzeby. To mnie zabija, ten egoizm. Odbiera mi to, co dla mnie najcenniejsze. Nie mogę na to pozwolić. Będę nad sobą pracować, aż w końcu mój egoizm będzie tak mały, że moi znajomi, przyjaciele, ukochana osoba nie będą go praktycznie wcale odczuwać. Bo nie chcę żeby go odczuwali. Nie chcę ich ranić, odrzucać. Cały czas przymykałam na to oko. Na ich problemy, to co do mnie mówili. Nie będę egoistką. Nie mogę.  Od dziś staram się nią nie być. To może być ciężkie, ale czego się nie robi dla osób na którym nam zależy.

6 sty 2013

3.

Niedziela jak to niedziela. Leniwie. Rano byłam w kościele, miałam wstać o 8, żeby wszystko na spokojnie ogarnąć, a wstałam prawie przed 9. Mam ostatnio problemy ze snem. Nie to, że nie śpię, co śpię za dużo. Wczoraj spałam prawie cały dzień. Dziś poszłam spać koło 4 nad ranem, wstałam po 8, ale jak wróciłam z kościoła, to przed chwilą znów pospałam z godzinkę. Już mnie boli głowa od nadmiaru snu chyba. Ale śpię, bo mi się nudzi i nie mam na nic za bardzo ochoty, bo wszystko po chwili mnie nudzi. No i jak śpię to nie myślę za bardzo o jakiś głupotach. No ale ogarniam się :].
W kościele mnie bolał brzuch, ogólnie od tego kadzidła aż dwie osoby zemdlały w przeciągu godziny. Ja kiedyś prawie zemdlałam w kościele ale to nic.

A dokładniej po powrocie z kościoła zjadłam obiad, pograłam trochę na kompie, gadałam praktycznie całe popołudnie z Kamilem na skype, no i potem, miałam włączonego skypa, leżałam na łóżku słuchałam co Kamil mówi, jak brzdąka na gitarze, i mi się usnęło.

A co do samopoczucia ? Dziś czuje się taka trochę "wyprana" z uczuć i z chęci do czegokolwiek, ale mimo wszystko jest w porządku, chyba coraz lepiej, taką mam nadzieje :)


5 sty 2013

2.

Dzisiejszy dzień był dla mnie dniem regeneracji swoich sił, na cały nadchodzący tydzień. Spałam z przerwami do 11. Koło 12 poszłam kupić babci chleb, bo się źle czuła, no i potem posiedziałam u niej do 14, poczęstowała mnie pysznym łososiem. Jak wróciłam, to pograłam trochę w Simsy, ogarnęłam internet, i popisałam chwilę z Kamilem. I koło 16:30 znów poszłam spać, i spałam do 19. Czuje się wyspana. A co do moich uczuć i samopoczucia dzisiaj ?  Jest lepiej, już nie jest mi tak smutno, przepełnia mnie trochę optymizmu i przede wszystkim dużo nadzieji ♥.



1.

Wczoraj był pierwszy dzień "przerwy".  Bo tak naprawdę zdecydowaliśmy, że to się definitywnie nie kończy, tylko musimy dać sobie czas na zreperowanie siebie. Żeby nasze uczucia do siebie nawzajem odżyły, i były jeszcze prawdziwsze, mocniejsze i dojrzalsze.
Ja zaczynam powoli już ogarniać swoje myśli. Zaczynam dostrzegać coraz więcej rzeczy, które z mojej strony były niewłaściwe i niepotrzebne. To chyba na tym polega. Żeby każde z nas troszkę zastanowiło się nad swoim zachowaniem, które czasem było niepotrzebne, a psuło relacje między nami. Sami to zauważyliśmy, że od jakiegoś czasu było inaczej. Oddalaliśmy się od siebie, mimo wszystko kochając się nadal. Mam nadzieję, że ogarnę swoje uczucia, zachowania, tak samo K. i będziemy mogli wrócić do siebie, i cieszyć się swoją miłością już w pełnym słońcu, bez małych chmurek, których mogliśmy uniknąć. Jeśli się kogoś kocha to się o tą miłość walczy. Nie pozwala się jej odejść przy pierwszym poważniejszym "kryzysie". Bo trzeba walczyć o miłość, z całych sił. A każdy taki upadek, w życiu czy to w związku uczy nas pewnych wartości i mądrości. Czasem takie momenty są potrzebne, na przemyślenie wszystkiego. No i wczoraj obgadałam tą całą sprawę z Kamilem. Poszliśmy się przejść, wytłumaczył mi wszystko, tak samo jak ja jemu. Rozmawialiśmy dużo, o nas, o miłości, o uczuciach i o tej "przerwie". To niesamowite. Dzięki niemu kilka minut po wypłakaniu się w ramie potrafiłam się zaśmiać szczerym śmiechem, bo on jest powodem mojego szczęścia. I go kocham, bardzo. I będę walczyć o tą miłość, bo daje mi nadzieje, na każdy nowy dzień.


"Kiedy stwierdzisz, że nie warto próbować, że zbitych fragmentów lustra nie umiesz dopasować. Przyjdzie pora, powiem "chodź tu", spojrze Ci w oczy i zaczniemy od początku"


3 sty 2013

End.

Nie ma w ludzkim życiu niczego na zawsze. Wszystko ma swój początek i koniec. Wszystko ma określony przebieg, i zaplanowany koniec. Można starać się odkładać ten koniec, ale on i tak i tak nadejdzie. My musimy się z tym tylko i wyłącznie pogodzić, bo nasze błagania, modlitwy i tak nic nie dadzą. Koniec tych rzeczy w naszym życiu może się dla nas wydawać najgorszą rzeczą. To oczywiste, że to bardzo boli. Tak jakby ktoś wyrywał nam serce,dusimy się z bezradności.Ale po pewnym czasie dostrzeżemy, że pomimo tego bólu tak naprawdę, tak musiało być. I odkładanie tego na kolejne miesiące lata, by nic nie dało. Koniec niektórych rzeczy pomimo swojego okrucieństwa może być początkiem czegoś nowego. Może być bardzo potrzebny. Kto wie, może po pewnym okresie czasu, ta rzecz znów pojawi się w naszym życiu, ale będziemy już lepiej na nią przygotowani, i zawita do nas na znacznie dłużej, i zakorzeni się w naszym życiu głębiej..Niektóre rozwiązania pomimo tego, że wydają się niewłaściwe są jak najlepsze. Czasem potrzeba przerwy, odpoczynku, zakończenia. Aby pomyśleć nad swoim życiem, zrozumieć siebie, rozwijać się, dojrzeć. I właśnie w moim życiu nadszedł taki moment. Skończyło się coś ważnego. Nie mówię, że to nie boli, bo boli. Jednak jestem spokojna. Czuję spokój, i w jakiś sposób ulgę. A może to nie ulga, tylko coś podobnego, nie wiem. Jednak czuję spokój, bo wiem, że to jest odpowiednie. Nie widzę winy ze swojej strony, ani z jego strony. Wiem, że tak musiało być, tak zostało zapisane w naszych życiorysach i pomimo tego, że teraz będzie to boleć, to jest to właściwe. Może to idiotyczne, że w takim momencie tak mówię, że nie mam wyrzutów do nikogo. Ale tak mi podpowiada serce, i wiem, że tak jest. Że tak powinno być. Przyjmuję to ze spokojem. Boli, ale muszę po prostu do tego przywyknąć, że nic nie jest trwałe, i że wszystko ma prawo się skończyć. Dam radę, bo "nigdy nie dowiesz się jak silna jesteś, dopóki siła nie będzie Twoją ostatnią deską ratunku". To będzie boleć, wiem to. Jeszcze trochę łez poleci z tego powodu, ale to nic. Być może w przyszłości będzie miało szanse zaistnieć jeszcze prawdziwsze i silniejsze. I pomimo wszystko, dalej jesteś dla mnie kimś ważnym. Przez te 13 miesięcy nauczyłeś mnie bardzo wiele, nauczyłeś mnie żyć. Jestem Ci wdzięczna. Za każdy uśmiech, za każdą łzę. Dziękuję. I mimo wszystko kocham.  I życzę Ci jak najlepiej.


Smutno, szaro, ciemno..

Od bodajże wtorku lub wczoraj mam bardzo zły humor. Wszystko jest szare, smutne. Jest mi źle, po prostu. Mam ochotę wejść pod kołdrę i płakać, tylko tyle. Ten rok, zaczyna się niezbyt ciekawie. Mam nadzieje, że będzie lepiej. Ej, ja tu czekam..




1 sty 2013

Postanowienia noworoczne.

No więc nadszedł czas na postanowienia noworoczne. Jak zwykle wymyślę nie wiadomo co i ani jedna rzecz z tego się nie spełni.. Ale trudno. Nadzieja matką głupich. A może uda się spełnić choć jedno.

1.Starać się jeść mniej fast foodów, chipsów itp.
2.Czytać zdecydowanie więcej książek.
3.Spędzać mniej czasu na komputerze.
4.Przynajmniej raz w ciągu dnia szczerze się do kogoś uśmiechnąć.
5.Starać się otworzyć na nowe znajomości, szczególnie od września.
6.Mieć więcej cierpliwości.
7.Zwracać uwagę na piękno wokół.
8.Mówić prawdę.
9.Być szczera w każdej sprawie.
10.Starać się pomagać innym.
11.Poświęcać co najmniej 15 minut dziennie na naukę.
12.Rozwijać pasję do fotografii i rysunku.
13.Nie wchodzić w niepotrzebne kłótnie/konflikty.
14.Kierować się rozsądkiem i sercem.
15.Nie podejmować pochopnych decyzji.
16.Dobrze napisać egzaminy gimnazjalne.
17.Zaprzyjaźnić się z kimś w nowej szkole.
18.Dążyć do spełnienia marzeń.
19.Mieć zadowalające mnie oceny na koniec roku szkolnego.
20.Spędzić wakacje tak, żeby były zapamiętane na całe życie.
21.Spotykać się więcej z przyjaciółmi.
22.Poświęcać uwagę i czas tym, którzy tego potrzebują.
23.Potrafić wysłuchać tego, co ktoś ma mi do powiedzenia.
24.Nie obrażać się o byle co.
25.Podchodzić do niektórych rzeczy z większym dystansem.
26.Mniej płakać.
27.Dostrzegać pozytywy nawet w złych momentach.
28.Nie przejmować się opinią  innych.
29.Zmienić coś w swoim wyglądzie.
30.Zrobić sobie drugą dziurkę w uchu.
31.Zrobić coś spontanicznego i szalonego.
32.Rozwijać się.
33.Wybrać dobrego patrona na bierzmowanie.
34.Zawrzeć kilka prawdziwych przyjaźni.
35.Poświęcać czas na robienie rzeczy które kocham.
36.W miarę możliwości aktywnie spędzać czas.
37.Robić dużo zdjęć, takich które będę mieć na pamiątkę.
38.Chodzić wcześniej spać.
39.Po prostu być szczęśliwa.
40.Nie sprawić, by ktokolwiek przeze mnie płakał.
41.Umacniać więzi z obecnymi znajomymi i przyjaciółmi.
42.Choć raz mieć świadomy sen.
43.Oglądać więcej filmów.
44.Nauczyć się czasem odmawiać.
45.Nie dać łatwo sobą manipulować.