31 sie 2016

Co tam słychać w moim małym-wielkim świecie?

Witam.

Nie było mnie tutaj cztery miesiące. To chyba moja rekordowa nieobecność na tymże skrawku internetu. Co mogę powiedzieć.. Była matura, były najdłuższe wakacje życia. Tak naprawdę te najdłuższe wakacje życia dalej trwają, jednak teraz dopadła mnie dorosłość w którą w zeszłym roku wkroczyłam i od ponad miesiąca pracuję. Siedzę sobie w Anglii razem z moim ukochanym, dni lecą jak szalone. Monotonia dnia pozwala mi na przebrnięcie dość płynnie przez te dni w pracy. Gdyby nie kalendarz, zapewne nie wiedziałabym jaki mamy dzień. A to dlatego, że wszystkie są do siebie podobne. Jest dobrze, nawet lepiej niż się spodziewałam. Nie mam na co narzekać, naprawdę.

A co działo się przez te 4 miesiące mojej nieobecności tak bardziej szczegółowo? Napisałam maturę. Przetrwałam wszystkie stresy z nią związane, wylałam należytą ilość łez i spędziłam nad książkami przygotowując się do niej niestosownie mało czasu..Wyrywałam sobie włosy z głowy oczekując na wyniki, przerabiając w głowie setki scenariuszy niepowodzeń z matmy która zawsze sprawiała mi problemy lub zrobienia błędu kardynalnego na rozprawce z Polskiego..Jednak udało się. Zdałam egzamin dojrzałości uzyskując zadowalające mnie wyniki. Oczywiście, że mogło być lepiej, jednak jestem świadoma tego, że sama sobie zapracowałam na takie rezultaty.

Po zdaniu matury przyszedł czas na decyzję odnośnie studiów. Jakie miasto wybrać, jaki uniwersytet, no i oczywiście, jaki kierunek. W ciągu miesiąca zmieniałam swoje plany parę razy, byłam totalnie niezdecydowana i zagubiona, a czas uciekał. Złożyłam papiery na trzy kierunki : psychologię, filologię angielską ze specjalnością z projektowania rozrywki multimedialnej oraz na doradztwo filozoficzne i coaching. Dostałam się na wszystkie trzy (na jeden wskoczyłam w ostatniej chwili z listy rezerwowej), co przysporzyło kolejnych dylematów odnośnie wyboru. Po bataliach stoczonych w mojej głowie zadecydowałam. Będę studiować psychologię.

W dalszym ciągu nie jestem pewna czy moja decyzja jest słuszna, czy to naprawdę 'TO' itd. Jednak nie przekonam się, jeśli nie spróbuję. Na pewno jest to kierunek rozwojowy i obejmujący wiele różnych dziedzin nauki. Przekonam się czy mechanizmy działania ludzkiej psychiki, neurobiologia, filozofia, logika i statystyka mnie zainteresują. Jeśli poczuję, że totalnie nie nadaję się na te studia mam plan B. Ta filologia na którą składałam papiery. Wydaje się też bardzo ciekawym kierunkiem. Łączy w sobie filologię tłumaczeniową, projektowanie i design np. gier komputerowych i informatykę. Jest to mój plan B, który jeśli wszystko pójdzie zgodnie z wstępnym planem połączę za dwa-trzy lata z planem A, lub zastąpię nim zupełnie plan A.

Oprócz całego zamieszania związanego ze studiami spędziłam wiele wspaniałych chwil z przyjaciółmi, kocham nasze tripy po okolicy, śpiewy, imprezy irozmowy o wszystkim i o niczym. Ci ludzie w ostatnim czasie stali się ważną częścią mojego życia, mimo, że czasem nie potrafię tego okazać w należyty sposób, to teraz będąc ponad miesiąc bez nich, naprawdę zaczynam tęsknić. Mam nadzieję, że mimo rozbieżności naszych dróg na studiach, ta nasza paczka licealna się nie rozpadnie, bo byłoby szkoda stracić coś tak dobrego i wartościowego. Marzę, żebyśmy zostali taką paczką na całe życie, pomimo mniejszej częstotliwości spotkań itd. Żebyśmy zawsze mogli zgadać się na piwo i powygłupiać się tak jak zawsze, bez zgrywania sztywnych, poważnych dorosłych, w których szablon będziemy teraz wciskani.

Czy mam zamiar pisać tutaj częściej ? Tak. Brakuje mi bloga. Brakuje mi możliwości pisania o wszystkim i o niczym, zostawiania jakiegoś śladu i pamiątki. Jestem sentymentalna. Są rzeczy do których wracam nawet po bardzo długim czasie, wolę mieć udokumentowane wspomnienia itd. Dlatego też chcę żeby moje życie mogło być udokumentowane na tymże blogu. W końcu to Życie Tyśki. Chcę po latach wrócić do tego momentu mojego życia gdy zaczynałam studia i móc przeczytać myśli które w tym czasie krążyły mi po głowie. Oczywiście wspomnienia zawsze pozostają, ale czas i nasze dojrzewanie zniekształca wspomnienia. Ja chciałabym je zakonserwować w stanie surowym. Pisać to co myślę i czuję danego dnia i móc zawsze do tego wrócić.

Mam nadzieję, że wrócę. Z większą motywacją i siłą niż zwykle. Zaczyna się nowy rozdział.

-33