23 kwi 2014

It's a beautiful day !


Witam !

Za oknem słoneczko tak pięknie świeci, to i humor automatycznie lepszy. Zresztą, ostatnio mam bardzo dobry humor praktycznie cały czas, tym bardziej jak w nocy śnią mi się miłe sny :3

W piątek byłam na spotkaniu dotyczącym wolontariatu w hotelu/ośrodku szkoleniowym/schronisku dla psów. Uważam, że to ciekawa sprawa, może mnie nauczyć dużo, a poza tym, często wolny czas spędzam siedząc na facebook'u, więc zamiast tego lepiej jest zająć się jakimś psiakiem, pobawić się z nim. Pozatym, nigdy nie wiadomo co czeka nas w przyszłości, jeśli jest okazja i możliwości, że mogę zdobyć doświadczenie w pracy ze zwierzętami, to czemu by tego nie wykorzystać, może kiedyś bardzo mi się to przyda. Jednak przemyślałam to, i zrezygnowałam. Teraz może i mam trochę wolnego czasu, ale w przyszłości będzie go coraz mniej, i nie ma sensu angażować się w coś, jeśli niedługo będę musiała zrezygnować.

Dziś spędziłam praktycznie cały dzień z Ciurką. Kupiłam sobie ładną koszulkę i naszyjnik kojarzący mi się z tym "moim" serialem "Hannibal"

Poza tym to niesamowite jak kilka słów, niby nic nie znacząca rozmowa i parę myśli potrafi namieszać w głowie, ajajaj. Emocje nie pomagają w "logicznym" myśleniu. MASAKRA po prostu, eh, eh eh.

16 kwi 2014

I feel good, nana nana na na!

Ojej, dawno mnie tutaj nie było.

Co się dzieje w moim życiu, hmm.. Byłam na wystawie kotów rasowych, potem porobiłam Karolinie zdjęcia. Zgłosiłam się do wolontariatu w hotelu/ośrodku szkoleniowym/schronisku dla psów. W piątek jest pierwsze spotkanie, i tam się wszystkiego dowiem.
Wszystko teraz leci bardzo szybko, w szkole zamieszanie, bo w czwartek po świętach jest zakończenie roku dla maturzystów, nauczyciele wypisują świadectwa, ciągle jakieś próby, więc są nawet luzy.

Dzisiaj w szkole odbył się dzień otwarty dla gimnazjalistów. Rano poszłam tylko na 1szą lekcje- chemię. Byłam napisać kartkówkę z konserwacji i produkcji żywności. Wydaje mi się, że poszło mi bardzo dobrze, pomyliłam się tylko w jednej reakcji. Jakby nie patrząc, chemia nie jest aż tak trudna, i zaczyna powoli "wchodzić mi w krew". No a potem poszłam na salę gimnastyczną na "próby". Moja rola w sumie ograniczała się do pokazywania ilustracji do wiersza, który czytała koleżanka, i wyrzucanie po kolei kartek teatralnym gestem za siebie, tak trochę jak tłumacz tego co ona mówi dla cichociemnych, no ale nieważne.

Na próbach jak to zwykle śmiechu co niemiara, bawiłam się w projektantkę mody, bo musiałam zrobić Jurandowi przebranie szejka, o dziwo nie odsuwałam się od ludzi, ale nawet gadałam z nimi w miarę możliwości, okazało się, że ludzie jednak nie są tacy straszni jak mi się wydaje. No a potem już było łażenie po szkole i nudzenie się, aż w końcu przybyli gimnazjaliści, podzielili się na grupy do poszczególnych "oprowadzaczy" i zaczął się dzień otwarty. Nie byłam do końca ogarnięta w kwestii tego jak wyglądało to oprowadzanie, ale wiem, że odbywały się ciekawe pokazowe lekcje, słodki poczęstunek a nawet zejście do naszego podziemnego schronu. Fajnie tam, taka ilość masek przeciwgazowych, koledzy przebrani w mundury, no fajnie, fajnie.

Po obejściu szkoły i wszystkich lekcji pokazowych gimnazjaliści przyszli na salę gimnastyczną, gdzie rozpoczęła się właściwa prezentacja szkoły. Profile klas przedstawione zostały za pomocą krótkich scenek-występów. Niektóre były śmieszne, niektóre nieco mniej, ale i tak było bardzo ciekawie.

Po kilku godzinach chodzenia w butach na obcasie nogi już chciały mi odpaść, dlatego potem na chwilę ściągnęłam buty, haha. Po zakończeniu tego wszystkiego kilka osób zostało posprzątać salę, poskładać krzesła itp. Gdy szłam z Aldonką zanieść krzesła, to zdjęłam buty, bo było mi meega niewygodnie, tym bardziej nieść krzesła. A potem zostałyśmy jeszcze chwilę z Aldoną w szkole, żeby poukrywać i poroznosić po klasach, korytarzu i całej szkole małe, czekoladowe jajeczka w ramach szkolnej akcji na wielkanoc. Polega to na tym, że kto znajdzie jajeczko może je sobie zjeść. Niby nic, a jednak coś :D

No, ogólnie dzień był bardzo miły, całą drogę autobusem do domu uśmiechałam się sama do siebie.
A jutro ostatni dzień w szkole przed świętami, też powinno być ciekawie, no i mamy wf, szkoda tylko, że akurat w takim stanie muszę ćwiczyć, no ale trudno :)

Nareszcie się udało, dość spontanicznie ale i tak, aww :3
Dzisiejszy rysunek batmana. Cały długopis prawie na to poszedł, a i tak widać niedociągnięcia


Dziś w szkole podczas próby selfie z Kamilem :D
A takie zawieszki zrobiłam ostatnio sobie i Karolinie z modeliny :3 


6 kwi 2014

Eh, eh, eh..

Bezradność.
Tak mogę nazwać to co czuję. Nie wiem co mam zrobić ze sobą, ze swoim życiem, najchętniej bym położyła się w łóżku i już nigdy nie wstała. Beznadziejność tego cholernego świata ciągle brutalnie uniemożliwia mi choćby próby uśmiechnięcia się i próbowania bycia szczęśliwą.

Zniknięcie byłoby dobrym rozwiązaniem. Unoszenie się w jakiejś nicości, bez uczuć, bez emocji, bez porozrzucanych myśli i przerwanych oddechów. Czasem mam wrażenie, że to wszystko co dzieje się wokół jest po prostu nie dla mnie. Albo to ten świat jest momentami nie do zniesienia, albo to ja się nie nadaję do życia w nim, czasem ciężko mi rozstrzygnąć która opcja jest właściwa.

Najgorsze co może być to kłębiące się myśli, ciągłe rozmyślanie nad swoimi czynami. Czuje się jak ten bezradny człowiek w czyśćcu. Tylko nicość, ja, i mój umysł. Zastanawiam się..
Co by było gdybym zachowywała się inaczej, gdybym wcześniej zdała sobie sprawę ze swoich czynów..
Co by było gdybym była innym człowiekiem, gdybym mogła być choć po części lepsza, i potrzebna.
Co by było gdybym dostała jeszcze jedną szansę, i pokazała, że potrafię być inna, że da się mnie kochać.
Co by było gdyby ludzie mocniej walczyli o coś co choćby kiedyś było dla nich ważne..
Nie wiem, po prostu nie wiem, już nic nie wiem.
Wiem, że dam sobie radę, i cokolwiek będę musiała zrobić, w jakiejkolwiek sytuacji się postawić, to dam radę. Wyzbędę się tych uczuć jeśli będzie to konieczne. Bo nie chcę już tracić więcej niż straciłam dotychczas.

Chciałabym, żeby wszystkie te myśli, emocje, i to wszystko wyparowało, tak jak ten dym z ust..


Narysowane na szybko przeze mnie :)
 Ostatnio zaczęła do mnie przemawiać poezja, swoją lekkością i prawdomównością urzekła mnie







I tak uważam, że tylko rozmowa potrafi rozjaśnić sytuacje i myśli. Czy chciałbyś porozmawiać ?

2 kwi 2014

The end.

Powtarza się sytuacja sprzed roku. Pomimo próbowania z całych sił, niektórych rzeczy nie da się ciągnąć na siłę. Mimo wielkich uczuć, one mają prawo się wypalić. Niektórzy ludzie choćby chcieli i mieli takie wrażenie mogą nie być do siebie w 100% dopasowani. I tak na zawsze już będziesz dla mnie bardzo ważną osobą, pamiętaj o tym. Nie jesteś bezwartościowy, bo jesteś cudowny, i nadajesz się do związku. Obydwoje kiedyś spotkamy taką osobę, z którą będziemy tak naprawdę dopasowani i szczęśliwi. Proszę tylko, za kilkanaście lat, wspomnij sobie z uśmiechem, że istniała sobie taka Tysia, Twoja Tysia, z którą przeżyłeś choć kilka dobrych chwil, i która Cię kochała swoją małą, niedojrzałą, szczeniacką miłością, jednak całym swoim małym, kruchym serduszkiem.