25 lut 2014

Nocka + Maksiu.

Witam. Weekend minął bardzo miło. Odpoczęłam sobie po całym tygodniu harówy i nabrałam troszkę sił na następny, równie ciekawy tydzień. Jutro wtorek, a ja już totalnie nie mam motywacji. Nawał nauki. Niby nie dużo, ale jak skumuluje się kilka przedmiotów, to po prostu się odechciewa.

W sobotę spałam do południa, potem trochę sprzątałam, a pod wieczór wybrałam się na tą świetlicę, gdzie tydzień temu mieliśmy spotkanie z ks. Andrzejem, tylko tym razem została nam ona udostępniona na zrobienie "maratonu filmowego" który był prezentem urodzinowym dla Gosi. Ja dowiedziałam się o nim tak naprawdę na ostatnią chwilę. Poszłam tam na 17.30, a wróciłam o 23. Na początku musieliśmy się wszyscy schować i siedzieć po ciemku. Gdy do pomieszczenia Ola wprowadziła niczego nie świadomą Gosię wszyscy wyskoczyliśmy i zaśpiewaliśmy sto lat. Potem gadaliśmy, jedliśmy, graliśmy w ping-ponga i bilarda, no i w końcu ułożyliśmy sobie wygodnie miejsce do oglądania filmów. Zaczęliśmy oglądać "Zejście". Film sam w sobie nie straszny, jedynie momenty zaskoczenia gdy coś niespodziewanie wyskakuje przed kamerę. Poza tym nasze niezawodne komentarze dopasowane do każdej sytuacji. Do dzisiaj odczuwam skutki tego komentowania, bo mam całe zdarte gardło od gadania i śmiania się. No i po obejrzeniu pierwszego filmu mama po mnie podjechała, bo się umówiłyśmy, że zostaję tylko na jeden film i wróciłam do domu.
No a w niedziele też sobie trochę pospałam, a po obiedzie razem z mamą pojechałyśmy do mojej przyszywanej cioci, bo przyleciała z Francji jej córka razem z synem. Maks (6 lat )jest chyba moim ulubionym kuzynem chociaż widuje go raz na rok lub rzadziej, ale jest naprawdę tak kochanym, ślicznym dzieckiem. A to co zrobił podczas tej wizyty już w ogóle jest meega słodkie. Ciocia coś powiedziała, że powinnam iść na modelkę, a Maksiu do mnie "Jak będę oglądał w telewizji Top Model to Ty masz tam być", pobiegł do swojego portfela, wyjął grosika i dał mi na szczęście. A potem jego mama żartem do niego, żeby mnie zaprosił do siebie do Francji, na ciastko pod wieżą Eiffla, a Maks na to "Po to, żeby pokazać wszystkim jaką mam ładną top model?". Tak wygadany, i cudny chłopczyk, że masakra.

No i jeszcze wypada mi tutaj wspomnieć o pewnych planach na przyszły tydzień. Więcej napiszę bliżej tego terminu, ale muszę powiedzieć, że naprawdę nie mogę się doczekać, jestem podekscytowana, mam nadzieje, że się uda, no i przede wszystkim, marzenia się spełniają, Dziękuję :3

Aa teraz parę zdjęć.
Aaaa <3 Ada przyniosła pożyczoną od koleżanki płytę happysadu. Marzę o dokładnie tej płycie :3


Brytfanka Ady która wyglądała jak garnek <3
Ja, Natka i Gosia 

A tutaj już wizyta u Cioci



Śliczny mały mężczyzna :3 Nawet układając puzzle wygląda jak model :3



Mój najpiękniejszy model <3 Jak podrośnie, to nie będzie się mógł odpędzić od dziewczyn, daje sobie rękę uciąć. Taki charakterny i śliczny chłopczyk :3

18 lut 2014

Walentynki + Miła wizyta

Witam !

Znów się opuściłam w pisaniu notek. Jestem na siebie o to zła, bo zamiast utrwalać tutaj wspomnienia i rozwijać się w jakiś sposób pisząc tutaj, to ja to olewam, brawo geniuszu.

Nie pisałam cały tydzień. A co ciekawego się działo ?
Szkoła jak to szkoła, nauka, latanie i załatwianie spraw Samorządu Uczniowskiego. W czwartek po południu w szkole zorganizowana była dyskoteka walentynkowa. Zjawiły się osoby praktycznie tylko z pierwszych klas, szczególnie z mojej i 1b. Mimo wszystko bawiliśmy się w miarę dobrze. No a w piątek w szkole było karaoke na korytarzu dla wszystkich klas, fajnie się tak śpiewało.

Ogólnie walentynki są dla mnie komercyjnym i trochę bezsensownym świętem, bo miłość powinno się okazywać na co dzień, jednak mimo to spędziłam ten dzień z Kamilem. Miałam dla Niego nawet mały "prezencik". No ogólnie w piątek kończyłam lekcje godzinę wcześniej niż On, więc przyjechałam do domu, zaczęłam się ogarniać. Nagle dzwoni Kamil i pyta za ile będę wychodzić z domu i iść do Niego, powiedziałam, że za około 10 minut. Nagle 2 minutki później zadzwonił znowu i oznajmił, że za minutkę będzie u mnie. I takim sposobem za minutkę już otwierałam drzwi, żeby ujrzeć za nimi uśmiechniętego, kochanego i cudownego mężczyznę którego kocham, z czerwoną różą w ręku. Było to baardzo, bardzo miłe, a fakt, że jestem romantyczką i dostanie czerwonej róży od chłopaka uważam za cudowne, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Włożyłam różę do dużego kufla na piwo (to już jest mało romantyczne, ale nie mam wysokiego wazonu) i razem z Kamilem poszliśmy do Niego. Spędziliśmy popołudnie raczej spokojnie i jak zazwyczaj. Zaczęliśmy oglądać film "Wilk z Wall Street", musimy go dokończyć w któryś dzień.

No a w sobotę odwiedził nas ks. Andrzej który aktualnie studiuje w Rzymie, i po pół roku studiów przyjechał do Polski na dwa tygodnie. Na świetlicy przy kościele zorganizowaliśmy "spotkanie". Wcześniej byliśmy wszyscy na Mszy na której czytałam czytanie (lubię to robić, już nawet nie stresuje mnie świadomość tego, że wszystkie ławki w kościele zapełnione są ludźmi, a ja wychodzę na sam środek), no a po Mszy poszliśmy na świetlicę. Tam przygotowane już były przekąski, sałatka itd. Było nas około 20 osób więc było wesoło i naprawdę cudownie. Wydaje mi się, że wszystkim nam brakuje tutaj ks. Andrzeja. Nie znam drugiego człowieka z tak widocznym powołaniem do kapłaństwa. Jest to człowiek tak serdeczny i mający to "coś", że nie da się przy nim być smutnym. Z zaciekawieniem słuchaliśmy opowieści o tym jacy to włosi są gadatliwi i wiecznie niedoinformowani, graliśmy w bieganego ping-ponga, w piłkarzyki, w bilard. Ksiądz przywiózł też ze sobą album ze zdjęciami który zrobiliśmy mu na "pożegnanie" gdy wyjeżdżał, więc też powspominaliśmy sobie.To nic, że spędziliśmy, włączając w to Mszę czas od 18.00-23.30. Było cudownie po pół roku spotkać się w takim gronie, poczuć taką wszechogarniającą radość, posłuchać mądrych rzeczy, śmiesznych historii i poczuć to co kiedyś. Następne spotkanie w czerwcu.

No a w niedzielę i dziś nie widziałam się z Kamilem, bo całą niedzielę przespałam, i miałam się uczyć zamiast spotkać czego oczywiście nie zrobiłam i byłam na siebie wściekła, a dzisiaj obydwoje mieliśmy dużo nauki. Jednak nareszcie jutro się zobaczymy :)

Już wszystko naszykowane..
Wielkie powitanie
"Kłótnia małżeńska" Adama i Tomka
Wszyscy z zaciekawieniem opowiadają śmieszne historie
Gra w bieganego- tyle radości
Dream Team w piłkarzyki- drużyna koszul- wygrana bez przeszkód
Twórczość Aldonki :3
Ja zanim odpadłam..
Gdy komuś się nudzi- związuje sznurówki 11 parom butów
Okładka albumu 
Zdjęcie z serii "moment przed wypadkiem"

9 lut 2014

Ostatnie parę dni..

Witam !

Wiem, wiem, bardzo się zapuściłam w pisaniu na bloga, ale niestety tak wyszło, że nie miałam weny i zajęłam się szkołą.

Ferie minęły mi bardzo spokojnie i miło. W drugim tygodniu spotykałam się z Kamilem, leniuchowałam, a w piątek mieliśmy jechać ja, Ada, jej 9-cio letni brat  i Kamil do Galerii Katowickiej, ale, że Kamil się źle czuł i miał wysoką gorączkę, to pojechaliśmy w trójkę. Pierwszy raz jadłam kanapkę z subway'a i zasmakowała mi, bo wszystkie składniki były świeże, no i bekon okazał się bardzo dobry. Potem łaziłyśmy z Adą po sklepach, jej brat czekał na nas pod sklepem w którym aktualnie byłyśmy, lub siedział w sklepie z elektroniką i grał na PS4. Były duże obniżki, jednak ja jak zwykle nie mogłam się zdecydować i nic nie kupiłam. Zawsze albo nic mi się nie podoba, a jak już coś mi się spodoba to ma kosmiczną cenę. Ada kupiła 3-4 rzeczy. Oczywiście nie odbyło się bez zdjęcia w lustrze w przymierzalni. Macklemore style. W Galerii tego dnia też chyba odbywał się jakiś zlot emo-mangowców czy coś, więc wiadomo, tapir na włosach, ćwieki, kocie uszy itd. Laska z czerwonymi soczewkami i coś siedzące pod kiblem przebiły wszystko, nie pomijając fanki One Direction. Ogólnie nie lubię za bardzo obgadywać ludzi, jednak czasem po prostu aż trzeba.

Ten tydzień w szkole minął bardzo miło. Obawiałam się, że przez moją nieobecność będę miała bardzo dużo nadrabiania, a tak naprawdę w poniedziałek piszę kartkówkę tylko z WOK'u. We wtorek byliśmy na wykładach w Katowicach na temat manipulacji w mediach i kampanii wyborczych. Myślałam, że to będzie o manipulacji tak ogólnie, a nie tak ściśle związanej z polityką, dlatego niezbyt mi się to podobało, bo nie pałam sympatią do polityków i całego tego cyrku. No a w czwartek polubiłam jeszcze bardziej lekcje EDB. Piątek za to rozpoczął się bardzo wcześnie, bo od 7.10 miałam już lekcje, w czym pierwsze dwie to niemiecki.. O dziwo wstanie o 6 nie sprawiło mi najmniejszego problemu, ale zostało jeszcze 9 takich "długich" piątków.

Teraz przez szkołę brakuje mi czasu na spotkania z K. ale no niestety, szkoła to szkoła, a teraz od razu po powrocie nie chcę sobie ocen popsuć to się staram. Wszystko jest w porządku :3


20 tysięcy !

Dzisiaj licznik odwiedzin na moim blogu dobił do 20 000. 
Może to mało wyświetleń strony w ciągu 3 lat istnienia bloga, jednak bardzo mnie to ucieszyło, a zarazem zmotywowało do dalszego pisania. Blog to nieodłączna część mojego życia, i choć czasem go zaniedbuję to jest on moim "utrwalaczem wspomnień"

Dziękuję Wam za to, że jesteście ze mną ! :)

4 lut 2014

Już po feriach

Tak tak, już drugi dzień po feriach. W szkole mieliśmy luźniejsze dwa dni, bo dzisiaj byliśmy na Uniwersytecie Śląskim na wykładach, a wczoraj były luźne lekcje no i pierwszy dzień nauki. Nie mam za dużo czasu na nic, ani weny na pisanie. Czeka mnie dużo nauki, a wcale nie mam na to ochoty. Lecę, napiszę może jutro ;)