16 kwi 2014

I feel good, nana nana na na!

Ojej, dawno mnie tutaj nie było.

Co się dzieje w moim życiu, hmm.. Byłam na wystawie kotów rasowych, potem porobiłam Karolinie zdjęcia. Zgłosiłam się do wolontariatu w hotelu/ośrodku szkoleniowym/schronisku dla psów. W piątek jest pierwsze spotkanie, i tam się wszystkiego dowiem.
Wszystko teraz leci bardzo szybko, w szkole zamieszanie, bo w czwartek po świętach jest zakończenie roku dla maturzystów, nauczyciele wypisują świadectwa, ciągle jakieś próby, więc są nawet luzy.

Dzisiaj w szkole odbył się dzień otwarty dla gimnazjalistów. Rano poszłam tylko na 1szą lekcje- chemię. Byłam napisać kartkówkę z konserwacji i produkcji żywności. Wydaje mi się, że poszło mi bardzo dobrze, pomyliłam się tylko w jednej reakcji. Jakby nie patrząc, chemia nie jest aż tak trudna, i zaczyna powoli "wchodzić mi w krew". No a potem poszłam na salę gimnastyczną na "próby". Moja rola w sumie ograniczała się do pokazywania ilustracji do wiersza, który czytała koleżanka, i wyrzucanie po kolei kartek teatralnym gestem za siebie, tak trochę jak tłumacz tego co ona mówi dla cichociemnych, no ale nieważne.

Na próbach jak to zwykle śmiechu co niemiara, bawiłam się w projektantkę mody, bo musiałam zrobić Jurandowi przebranie szejka, o dziwo nie odsuwałam się od ludzi, ale nawet gadałam z nimi w miarę możliwości, okazało się, że ludzie jednak nie są tacy straszni jak mi się wydaje. No a potem już było łażenie po szkole i nudzenie się, aż w końcu przybyli gimnazjaliści, podzielili się na grupy do poszczególnych "oprowadzaczy" i zaczął się dzień otwarty. Nie byłam do końca ogarnięta w kwestii tego jak wyglądało to oprowadzanie, ale wiem, że odbywały się ciekawe pokazowe lekcje, słodki poczęstunek a nawet zejście do naszego podziemnego schronu. Fajnie tam, taka ilość masek przeciwgazowych, koledzy przebrani w mundury, no fajnie, fajnie.

Po obejściu szkoły i wszystkich lekcji pokazowych gimnazjaliści przyszli na salę gimnastyczną, gdzie rozpoczęła się właściwa prezentacja szkoły. Profile klas przedstawione zostały za pomocą krótkich scenek-występów. Niektóre były śmieszne, niektóre nieco mniej, ale i tak było bardzo ciekawie.

Po kilku godzinach chodzenia w butach na obcasie nogi już chciały mi odpaść, dlatego potem na chwilę ściągnęłam buty, haha. Po zakończeniu tego wszystkiego kilka osób zostało posprzątać salę, poskładać krzesła itp. Gdy szłam z Aldonką zanieść krzesła, to zdjęłam buty, bo było mi meega niewygodnie, tym bardziej nieść krzesła. A potem zostałyśmy jeszcze chwilę z Aldoną w szkole, żeby poukrywać i poroznosić po klasach, korytarzu i całej szkole małe, czekoladowe jajeczka w ramach szkolnej akcji na wielkanoc. Polega to na tym, że kto znajdzie jajeczko może je sobie zjeść. Niby nic, a jednak coś :D

No, ogólnie dzień był bardzo miły, całą drogę autobusem do domu uśmiechałam się sama do siebie.
A jutro ostatni dzień w szkole przed świętami, też powinno być ciekawie, no i mamy wf, szkoda tylko, że akurat w takim stanie muszę ćwiczyć, no ale trudno :)

Nareszcie się udało, dość spontanicznie ale i tak, aww :3
Dzisiejszy rysunek batmana. Cały długopis prawie na to poszedł, a i tak widać niedociągnięcia


Dziś w szkole podczas próby selfie z Kamilem :D
A takie zawieszki zrobiłam ostatnio sobie i Karolinie z modeliny :3 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz kilka słów od serca.