30 sty 2013

Faith,love, hope..

Jeszcze  dwie godziny temu mój nastrój pogarszał się, wszystko traciło kolory. Jednak znów rozmowa z przyjacielem pomogła. Nieświadomie podczas rozmów układam sobie wszystko na nowo w głowie, i odnajduję sens tego wszystkiego. Te moje "upadki" i chwile smutku są chwilami kiedy tęsknota zwycięża nad rozumem i sercem. Wtedy jakby mój mózg wyłącza się, wszystkie słowa, które mają znaczenie znikają, a liczy się tylko ta tęsknota i brak.. A to nie na tym polega. Nie na tym to ma polegać, że ja tylko snuję ponure wizje przyszłości, bo nie wiem co przyniesie następny dzień. Może jutro to wszystko pryśnie jak zły sen, i będzie jeszcze lepiej niż przedtem.  Przypomniałam sobie swoje uczucia z sierpnia, i to mi rozjaśnia umysł..Pozwala ponownie stłamsić choć trochę tęsknotę, wiedząc, że ona na nic się nie zda, a powiększyć zrozumienie.  Jednym słowem, naładowana bardzo pozytywną energią, ze spokojem mogę oddać się w objęcia Morfeusza. Miałam iść spać wcześniej, ale coś mi nie dawało spokoju, i okazało się, że musiałam sobie znów uświadomić o co w tym całym zamieszaniu chodzi. Jest dobrze. I będzie dobrze, zaczekam.."Bo czym są dni,tygodnie,miesiące w porównaniu do wieczności" Bardzo mądry cytat, który zapamiętam na całe życie

Dobranoc kochani ! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz kilka słów od serca.