4 sty 2014

Pierwszy weekend tego roku i..



Witam !

Dzisiaj jak zwykle nie mogłam się zwlec z łóżka wcześniej niż o 11, ale może to dlatego, że zasnęłam wczoraj po 3, bo nie mogłam zasnąć.

No i takim sposobem jak wstałam, to przepisywałam trochę zeszyty, żeby nadrobić zaległości, potem zadzwoniła mama i zaczęłam sprzątać na błysk kuchnie i w ogóle wszystko. Potem skończyłam swoją koszulkę DIY, to przecież teraz takie modne. A tak serio, to po prostu jakiś czas temu zamówiłam farbkę do ubrań, żeby spróbować czegoś nowego.

A pod wieczór jadę z Kamilem do znajomych, że tak powiem na "nocną posiadówkę" będzie spoko. Nie wychodzę nigdy tak z domu na noc, więc jak raz tak wyjdę, to nic się nie stanie, a mama wie gdzie będę więc wszystko jest okej.

No a Sylwestra też nie opisałam na blogu. Upiekłam razem z mamą faworki, podjechałyśmy po Kamila i po Adę, i już do celu, czyli domu Piotrka. Wszyscy już siedzieli u góry w pokoju. No i jak to na sylwestrze, pogadaliśmy, pośmialiśmy się, nawet potańczyliśmy, do takich hitów lat 80 i 90. Ja za dużo nie potańczyłam, bo potem moja rana po operacji zaczęła trochę pobolewać, więc położyłam się i odpoczęłam. No a o północy wyszliśmy przed dom puścić fajerwerki, otworzyliśmy szampana i przywitaliśmy ten rok. Jeszcze przed północą przyjechała pizza, więc wszyscy sobie siedzieliśmy i jedliśmy. Potem koło 5 trzy osoby pojechały autobusem do domu, a my zaczęliśmy się zbierać do spania. Mieliśmy do dyspozycji całe piętro domu, więc jakoś musieliśmy się w 7 osób pomieścić na dwóch łóżkach i materacu. No i wyszło na to, że ja i Kamil wylądowaliśmy w garderobie na podłodze, i mieliśmy do dyspozycji prześcieradło, kołdrę i jedną poduszkę. Wierciłam się chyba przez godzinę, zanim ułożyłam się tak dość wygodnie, że kości nie wbijały mi się w podłogę. Zasnęliśmy koło 6.30 dopiero. No a o 10 wstaliśmy, zjedliśmy śniadanie, posprzątaliśmy, i przyjechała po nas moja mama, odwiozła Kamila, a ja jak tylko weszłam do domu, rzuciłam się na miękkie, wygodne i ciepłe łóżko to spałam z 5 godzin. Ogólnie było bardzo fajnie, nie powiem, że nie.

Resztę zdjęć dostanę chyba dopiero dziś lub we wtorek.



Haha, najlepsza słit focia tamtej nocy, czyli Kamil, ja i Ada. 





1 komentarz:

  1. Pochwal się koszulką :-) no i smaka na faworki mi narobiłaś, pojadłabym! :-)

    OdpowiedzUsuń

Napisz kilka słów od serca.