18 mar 2014

W nocy nie mamy siły by kłamać.

Jest 2 w nocy. Nie czuję zmęczenia. A może i czuję, sama już nie wiem.

Noc często zmusza do przemyśleń. Rozmowy zmuszają do przemyśleń. To nie jest tak, że jak ktoś nam czegoś nagada to zmieniamy swoje życie, i to jest wina tego kogoś kto nam nagadał. Ludzie przez rozmowę wysyłają nam tylko impulsy, pewne sygnały, które albo możemy odczytać, odnieść do swojego życia i coś z tym zrobić, albo po prostu olać i żyć dalej jak gdyby nigdy nic.

Czasami tak bardzo tworzę swój wyimaginowany świat, że nie wiem co się dzieje wokół mnie. Głupie złudzenia, "wrażenia", one tylko przeszkadzają. Nie można czegoś oceniać "wydaje mi się, że". To, że mi się tak wydaje nie znaczy, że naprawdę tak jest.

Relacja między dwojgiem ludzi powinna opierać się przede wszystkim na zaufaniu i zrozumieniu. Najgorsze co można zrobić, to zamknąć się w sobie i nie mówić o tym co czujemy, "bo wydaje nam się, że..". To jest złe. To jest tak cholernie złe, że nawet nie potrafię opisać swojego poirytowania na myśl o samej sobie. Jak tak można, no jak. A potem nagle pewnego dnia można obudzić się z ręką w nocniku, gdy okaże się, że relacja i wzajemne zaufanie "zniknęło" gdzieś po drodze. Nie trudno wtedy się domyśleć czemu. Nie dlatego, że nie ma uczucia. Uczucie może być, może być to nawet najmocniejsza miłość, ale bez rozmowy o uczuciach i poświęceniu uwagi dla drugiej osoby nic z tego nie będzie.

Nie można zamykać się w sobie będąc w związku. Taka relacja to przede wszystkim zaufanie. Powinno być ono podstawą. Zaufanie i szczerość. Bo związek to nie tylko słodkie słówka, buziaczki i spędzanie fajnie razem czasu, ale też dzielenie wątpliwości, pomaganie drugiej osobie gdy upada i gubi się we własnym życiu, mówienie o swoich problemach, przemyśleniach, po prostu wsparcie. Na dobre i złe.

Nie mogę zamykać się w sobie, powinnam mówić Jemu o wszystkim, o każdej wątpliwości, i nie bać się o to, czy to zrozumie, czy nie, tylko po prostu, najzwyczajniej w świecie zaufać. Tak samo On powinien swobodnie móc mówić mi o swoich uczuciach, czuć we mnie oparcie.

Najważniejsze dla mnie w tym momencie jest to, że z ogromną pomocą rozmowy z dwoma osobami, którym baardzo za to dziękuję zdałam sobie sprawę z tego, że nie mówieniem o uczuciach "niszczę" naszą relację. Jednak nie chcę na to pozwolić. Już drugi raz tego tak łatwo nie wypuszczę. Chcę to naprawić. Obydwoje musimy po prostu się bardziej na siebie otworzyć i bardziej sobie zaufać.

No, teraz już po bardzo mocnych emocjonalnych przemyśleniach mogę ze spokojem i nadzieją na ułożenie wszystkiego tak jak być powinno udać się w krainę snu.

Dobranoc :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz kilka słów od serca.