Ehh, Piątek.
Długo wyczekiwany dzionek, początek weekendu. Mój weekend rozpoczął się bardzo dobrze. W szkole na WOS'ie bawiłam się z Karoliną w rozkręcanie długopisów. Przez bite 25 minut kombinowałyśmy, jak skręcić je spowrotem. Masakra jakaś. Po szkole pojechałam z Sylwią do Centrum do lokalu Alibi, bo ona była tam z kuzynką, i podobno fajnie. No więc weszłyśmy, zamówiłyśmy małą pizze, dwie pepsi no i jak zjadłyśmy, napiłyśmy się, to chciałyśmy kupić sobie jeszcze po pepsi i isc zagrac w bilarda. A gościu zza baru mówi, że to jest lokal od 18 lat, i ze nie mozemy zagrać, jedynie wypić pepsi i do domciu, no to wyszlysmy z tamtąd, i trudno. Przyjechałyśmy i poszłyśmy do Norbeta. Byłam ja,Sylwia,Norbert,Marcin i Wera. Było supcio, szkoda, że miałam tak mało czasu, ale najlepsze "czarne kulki ze skrzydełkami" i " E, Lipa, lampa ci spływa, no rozpływa sie światło tak".. Chillout ^ ^
No więc życzę wam miłego weekendu, i napisze jutro;d
Nawzajem, miłego weekendu. :)
OdpowiedzUsuńchill :)
OdpowiedzUsuńmiłego końca tygodnia.
Miłego weekendu . Świetny blog . Dołączyłam do obserwowatorów i liczę na rewanż ;*
OdpowiedzUsuń