Już za 12 i pół godziny licząc na oko zobaczę się z Klaudią. Może za bardzo to przeżywam, ale dalej nie wierzę, że naprawdę ją zobaczę i w ogóle, a nie tylko przez internet. Wydaje mi się jakbym już kiedyś się z nią spotkała, jakbym ją już znała, a z drugiej strony tak sie stresuje tym spotkaniem. Wyobrażam sobie jak to będzie. Jak będą wyglądały te pierwsze sekundy i minuty. Obstawiam, ze rzucimy się sobie w objęcia. A potem mam z mamą i bratem zaproszenie do Klaudii do domku na obiad, i koło 16 pojedziemy odwieźć moją mamę i brata na pociąg powrotny. Nie moge się doczekać, zaczyna mnie boleć brzuch, a to dobry znak. Zawsze przed wycieczkami, wyjazdami, koloniami i innymi tego typu dzien przed boli mnie brzuch, ze stresu i emocji. Chyba rozniosę jutro pociąg, a najbardziej jak będziemy dojeżdżać do stacji "Wrocław Główny"..Siostra, nadchodze !
A jutro pobudka o 5.00, o 5:45 albo 5:50 wychodzimy z domu i idziemy na dworzec. Kamil powiedział, że przyjdzie pod mój blok odprowadzić mnie na pociąg, chłopak marzeń <3
U fryzjera byłam, grzywka podcięta, już się układa dobrze, a włosy tylko pocieniowane końcówki i podcięte, bo były cholernie zniszczone.
Będzie cudownie, posty na blogu może się będą pojawiać, może to wszystko zapiszę w zeszycie który ze sobą biorę. Obiecuję, że będzie pełno fotek, bo niemożliwe, żebym z tego naszego pierwszego spotkania nie miała pamiątkowych zdjęć ;)
Będę tęsknić troche za Kamilem, ale myślę, że wizja powrotu będzie mnie podtrzymywać, a pozatym Klaudia nie pozwoli mi tęsknić, nie będzie na to za wiele czasu ;]
Papa kochani.
Jakieś takie stare. |
TyŚka~
no zazdroszczę,zazdroszczę,nie powiem :D
OdpowiedzUsuńNie są płytkie, jest okej. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję. :D
Oh, rozumiem, domyślam się, że to faktycznie niefajne uczucie. Nie powiem, że wiem jak to jest, bo tak nie miałam (jeszcze, i mam nadzieję, że nie będę mieć)... ale powiem Ci, że gdybyś do tej starej miłości jeszcze czuła coś takiego większego, poważniejszego, to nigdy nie zakochałabyś się w tym chłopaku, z którym teraz jesteś, tak myślę. Więc może to po prostu dawne przywiązanie?...
Fajna notka :)
OdpowiedzUsuńObserwuję już dość dawno i ciągle liczę na rewanż
Zapraszam-nowa notka