24 sie 2012

Tak cholernie ciężko.

Jest mi tak cholernie ciężko. Łzy lecą jedna za drugą, i kapią na biurko, a ja staram się opanować drżenie całego ciała. Popadam ze skrajności w skrajność. Raz wiem, że jestem szczęśliwa, że mogłabym spędzić z Nim całe życie, a chwilkę potem nie mogę opanować łez i poczucia, że może powinniśmy od siebie odpocząć. Jestem niestabilna emocjonalnie. Co się ze mną dzieje ?! Dlaczego nie potrafię po prostu podjąć decyzji co zrobić.
Może ja po prostu jestem tchórzem ? Boje się prawdy. Boje się powiedzieć najszczerszą prawdę w cztery oczy. Boje się ranić ludzi, bo wiem jak to boli. Nie chcę ranić ludzi w dodatku tych na których mi zależy i którzy są dla mnie ważni. Nie chcę być egoistką i patrzyć tylko i wyłącznie na swoje korzyści, nie zwracając uwagi na to co czują inni. To wszystko jest takie trude. Sama do konca nie rozumiem co mi jest. Dlaczego mam takie nagłe załamania nerwowe. Co się dzieje ?!

Nienawidzę siebie za to jaka jestem, za to co robię innym ludziom. Dać komuś szczęście, a potem brutalnie je komuś odebrać. No tak, to jest jak najbardziej do mnie podobne. Być jak zabójca który patrzy jak jego "ofiara" kona w cierpieniu i bólu. Zawsze uważałam się za oziębłą suke, która potrafi tylko ranić osoby którym na mnie zależy..Mówiłam Ci już na początku, że jeśli kiedykolwiek nasz związek się zakończy( chociażby na pewien okres czasu) to będzie moja wina, bo wiem jaka jestem. Wiem, że jedyne co potrafię to ranić ludzi. Wiedziałam, że tak będzie. Wiem, że Cię ranie. Wiedziałam od samego początku, że przyjdzie taki moment, że Cię zranie, nawet jeśli tego nie chcę bo jestes dla mnie ważny. To Ty pokazałeś mi szczęście, miłość, a ja to wszystko musze zniszczyć. Jak niszczycielska siła, jak huragan, który zrywa ludziom dachy z nad głów. Nie chcę żeby cały świat zawalił Ci się na głowe przez taką osobę jak ja. Nie chcę, po prostu nie chcę tego. Ale może naprawdę będzie lepiej jak dasz mi czas na przemyślenie tego wszystkiego. Moze ta przerwa rozjaśni mi umysł, i potem będzie jeszcze lepiej niż teraz..Jeśli potem już nie będziesz chciał mnie znać, to zrozumiem to. Pogodze się z tym. Nawet jeśli musiała by mnie czekać samotność, to licze się z tym, że takie mogą być tego konsekwencje... Jeszcze to wszystko przemyślę. Przepraszam.

Muszę to wszystko przemyśleć, może to tylko przejściowe, moze to minie i wszystko będzie tak jak wcześniej. Może jutro obudze się, i nie będę chciała nic zmieniać..Oby..

Przepraszam..Przepraszam za to wszystko. Przepraszam ..

3 komentarze:

  1. Martyna nie możesz się o to obwiniać. Nie masz na to najmniejszego wpływu, a ja Ci to tłumaczyłam już na wiele przykładów. Nie łam się Słońce ♥ Nie patrz w przeszłość tylko przyszłość. Pamiętaj... Przyszłość wybacza przeszłości ból i cierpienie. Przyszłość to nadzieja. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Wwiem jak się się czujesz ;(
    Nie martw się do nie twoja wina głowa do góry ;)
    To jest napewno przejściowe ;)
    ZAPRASZAM NOWA NOTKA ;)
    www.zyciowe-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wątpię żebyś wyrządzała tyle zła jak piszesz. Obserwujemy :D

    OdpowiedzUsuń

Napisz kilka słów od serca.