Dziewczynka rosła jak na drożdżach. Nim się wszyscy obejrzeli, ona już dumnie stała na dwóch nogach i biegała wszędzie gdzie się dało.
Rok 2002. Martyna już nie była malutkim dzieckiem, skończyła 5 lat, na jej twarzy dalej gościł uśmiech.
Spędzała dużo fajnych momentów , i potrafiła się cieszyć każdą chwilą.W okresie przedszkolnym znalazła dwie prawdziwe przyjaciółki. Olę i Karolinę. Siostry. Od tamtej pory ich przyjaźń trwa nadal.
Karolina,Ja,Ola |
Karolina,Karolina,Ola,Ola, Ja.. Te w pomarańczowym to siostry. |
Potem, do jej grona przyjaciół dołączyła Sylwia. W szkole podstawowej, przeżyła wiele wspaniałych przygód, ze wspaniałymi przyjaciółmi. Były to niezapomniane chwile, z wyjątkowymi ludźmi. Na zawsze będzie mieć ich w sercu, cokolwiek by się nie działo.
Przeżyła nieodwzajemnioną miłość, ciepiała, płakała, ale za każdym razem przyjaciele pomagali jej podnieść się, i cieszyć się życiem. Dzięki nim, jest teraz tym kim jest. W ciągu 14 lat zdążyła poznać życie. Tylko niektórzy wiedzą, co tak naprawdę czuła. Jest bardzo sentymentalna i wrażliwa, często potrafiła płakać dlatego, że coś się skończyło. Że musiała pożegnać się z przyjaciółmi czy chociażby z podstawówką. Jaka jest, wiedzą nieliczni. Czasem sprawia pozory wesołej, szalonej nastolatki, chociaż tak naprawdę, nie do końca tak jest. Jest inna, czuje to w duszy. Bardzo łatwo ją zranić, chociaż próbuje być twarda i stawiać czoła przeciwnościom losu. Taka własnie jest. Czternastoletnia Martyna, w internecie znana pod pseudonimem TyŚka~
Ola,Sylwia,Ja |
Dziękuję wszystkim. Również Wam, za to wszystko co razem ze mną przeżywacie czytając tego bloga. Kocham was ♥
Fajny pomysł z dodanie zdjęć do historii :) http://magia-w-fotografi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń;))
OdpowiedzUsuńOjej, Ola nic się nie zmieniła przez te lata z wyglądu ;D
OdpowiedzUsuń+ MRYKOWO.BLOGSPOT.COM - skomentuj u mnie, skomentuję u Ciebie!
HAHA.! xdd
OdpowiedzUsuńJestem Ola.
Zmieniłam się. ;p
Fajnie opisałaś swoje życie.. ;)
I like it. ;)
Kocham Cię Martyna. ;*** :D
zazdroszczę ci przyjaciół. samotność boli.
OdpowiedzUsuń