17 sie 2011

Piękny dzionek.

Dziś o 11 przyjechałam do Oli. Pojechałysmy po Maćka. Okazało się, że oni będą mogli iść dopiero później, więc poszłysmy do Oli i opalałysmy się w strojach kąpielowych u niej na ogródku. Leżałyśmy sobie na trampolinie. Jest czarna, więc przygiaga slonce i sie szybiej "opaliłysmy".. Leżałyśmy tam z godzinkę, ale nie opaliłysmy sie zabardzo ;d
Potem poszłam do Oli do domu, bo jadła obiad, i ich babcia mi dała zupe i drugie danie. xd. Jak już zjadłyśmy koło 15 to na rowerach pojechałyśmy nad zalew. Czakali tam na nas Maciek i Artur. Oni byli tam już od około 13.. Woda była ciepła. Popływalismy sobie  przez jakieś 15 minut, przez jakieś 5 minut siedzieliśmy na brzegu, i ja z Olą ciągle łaziłyśmy do wody.. Pływałyśmy minutkę, i wyłaziłysmy, bo było nam zimno. Podtapiałyśmy się, chlapałyśmy i śmiałyśmy się. Było naprawdę fajnie. Ogólnie fajnie, że w naszej miejscowości jest taki zalew, nad którym można popływać, odpocząć, poopalać się i spędzić czas z przyjaciółmi. :)

Udany dzień. Od rana byłam naładowana pozytywną energią :D

TyŚka~♥

1 komentarz:

  1. Ja jak się opalę to... (lukę uzupełnić wdg. własnego uznania).

    OdpowiedzUsuń

Napisz kilka słów od serca.