10 mar 2012

Róża 2012

Już po festiwalu. Zdobyłyśmy wyróżnienie I stopnia. To bardzo dobrze..Myślałam, że pójdzie gorzej, ale było bardzo dobrze.

Od rana czułam lekki ścisk w żołądku, ale dopiero po ubraniu stroju zaczęłam czuć stres tak naprawdę. Bałam się, że czegoś zapomnę, że źle zrobie jakiś krok.. Wiadomo, stres przed publicznym wystąpieniem. No ale, pierwsze koty za płoty. Patrycja się potknęła, Monika za wcześnie zaczęła jeden krok, mi przy zdejmowaniu maska zaczepiła się o fryzurę, ale naprawdę nie było tego widać. A najbardziej zadowolona jestem z Hip-hopu, bo wyszedł idealnie równo. Stojąc już na scenie i czekając na muzykę czułam jak bardzo waliło mi serce. Pomimo hałasu który panował na sali, ja słyszałam bicie mojego serca bardzo głośno. Jednak,gdy już zaczęłyśmy tańczyć, zapomniałam o wszystkim i po prostu dałam się ponieść muzyce i własnym emocjom.  Za tydzień w sobotę kolejny konkurs tym razem w Lublińcu. Napewno będzie dobrze. Jak tylko będę miała zdjęcia i filmik, to dodam ; ]

Macie słit focie naszej fryzury.. Mam rozmazane oczy troche ;]

1 komentarz:

  1. Stres jest najgorszy, ale chyba sama się przekonałaś, że nie było się czego bać. :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz kilka słów od serca.