6 kwi 2013

Jak wszystko się zmienia..

Hej !

No więc wczorajszy dzień minął dość pozytywnie, mam nadzieję, że z chemii i biologii dostanę po 5 za kartkówkę i prace na lekcji, oby ! Wieczór położyłam się w łóżku, puściłam sobie na słuchawkach playlistę zatytułowaną "sad" na której można znaleźć głównie jakieś instrumentalne piosenki, grane na pianinie itp.No i tak wyszło, że takie dźwięki ukoiły mnie do snu, i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Rano koło 9 jak się obudziłam, to chciałam obrócić się na drugi bok, ale spałam krzywo, i tak strasznie boli mnie szyja z prawej strony,że nie dałam rady się ruszyć. Przed chwilką zjadłam sobie śniadanie i jeszcze w piżamie leżę i słucham muzyki. No trzeba będzie zaraz się zebrać, trochę posprzątać pokój, ogarnąć się i może zabrać się za przeglądanie zeszytów z I i II gimnazjum. Egzamin praktycznie za dwa tygodnie. Nie stresuje się nim tak bardzo, bo wiem, że jednak coś tam umiem, ale wolę sobie przypomnieć informacje z ubiegłych lat, bo nie wiadomo jakie zadania wymyślą na egzaminie. No więc plany na dziś to przeglądanie tych zeszytów, może nauka na poniedziałek kilku wzorów na fizykę. No a teraz przejdę do sedna sprawy, czyli tytułu notki.

Wszystko się zmienia. Nawet jeśli chcielibyśmy zatrzymać czas, daną chwilę tak, aby trwała wiecznie, to jesteśmy skazani na niepowodzenie. Nic nie trwa wiecznie w niezmienionym stanie, wszystko zmienia swoją formę. Choćby marzenia i plany. Pamiętam jak z Kamilem rozmawialiśmy o "marzeniach i planach" na przyszłość. Pamiętam o tym, jak mówiłam, że będziemy mieć synka Kubusia, którego wychowamy tak, żeby  wyrósł na wspaniałego człowieka, i żeby otrzymał od nas to, czego nam teraz brakuje, jak wyobrażałam sobie nasz ślub itp. No a teraz co ? Już nie jesteśmy razem, ale marzenie dalej mam takie samo. Chcę mieć synka imieniem Kubuś, którego chcę wychować na wspaniałego człowieka i dać mu najwięcej miłości ile jestem w stanie dać drugiemu człowiekowi. Relacje między ludźmi się zmieniają. Nawet tego nie zauważamy, a z czasem oddalamy się z niektórymi ludźmi, a z innymi zbliżamy. Jakiś czas temu przyjaźniłam się bardzo z Olą, a teraz praktycznie ze sobą nie rozmawiamy, tak się to potoczyło. Z kilkoma osobami się oddaliłam, ale za to z kilkoma jestem bliżej niż kiedyś. Ale nie jest tak, że teraz z tymi osobami z którymi się oddaliłam, wyzywamy się i darzymy negatywnymi uczuciami. Po prostu więź między nami przez niektóre czynniki zanikła, i stało się jak się stało. Nie mówię, że nie chciałabym "ożywić" choćby jednej więzi, ale to raczej już przepadło, no cóż. Wszystko się zmienia, czasem na lepsze, czasem na gorsze. Trzeba się z tą zmianą tylko pogodzić, i będzie okej. 



Także nie oglądajmy się wstecz tylko z podniesioną głową twórzmy własną przyszłość :)


A teraz zmykam, biorę się do roboty, paa ! ;)

1 komentarz:

Napisz kilka słów od serca.