25 cze 2011

2 dzień Wakacji

Obudziłam się o 11 i dostałam sms od Sylwii czy jadę o 14 na Sosine. Powiedziałam, że nie. Zaczęlam sprzątac swoj pokoj, zeby mama sie nie wkurzała, bo i tak jestem z nia poklucona, bo ja chce byc na polu do 22 albo cos, a ona pozwala tylko do 21.. Traktuje mnie jak 2 letnie dziecko. Przecież sie nie zgubie. Nie wciągnie minie jakiś pedobear w krzaki... Nie szlajam sie z chłopakami wiec nie złapie HIV... Chodze z koleżankami i kolegami, wiec nic mi sie nie stanie. Zawsze mnie ktos odprowadza.. Ola albo Sylwia albo Szymon  ktos.. Bo moje kolezanki niektore maja nawet czas do 23, wiec mnie odprowadza spoko.. Jejciu, walic to.. Ja wywalcze ta 22, a jak nie to i tak bede przychodzic o 22 i peszek.. Przecież mi nic nie zrobi oprócz wydarcia ryja.. A pozatym naprzeciwko mojego bloku wybudowali rewir dzielnicowych, wiec jest bezpieczniej.. Ja moja mame jakoś zagne..
Wracając do tematu 2 dnia wakacji to potem około 17 przyjechała po mnie Karolina z tatą i pojechałam do nich. Pomagałyśmy przygotowywac grilla z okazji imienin jej babci i dziadka. Potem kopałyśmy sobie piłke do nogi i bawiłyśmy się z małym kotem Karo. Fajnie spędzony dzionek..
Drugi dzień wakacji uważam za udany..

Pozdrawiam ;*
TyŚka~

1 komentarz:

  1. Ja też jestem pokłócona z rodzicami. O to, że chodzę spać, kiedy chcę :P Toż to obłęd. Ona mnie z domu po 21 też nie wypuszcza. Nauczycielka :P Co prawda niedaleko zgwałcono cztery dziewczyny, ale one były spite i na imprezie. Cóż, na razie się nie upijam. I na mnie amatorów byłoby raczej nie wiele. Ale do nich niewiele trafia.

    OdpowiedzUsuń

Napisz kilka słów od serca.