20 lip 2011

3 dzień u dziadka.

Dopołudnie minęło jak zwykle sielankowo. Leżałam na hamaku, czytałam książkę, robiłam zdjęcia i relaksowałam się na łonie natury.. Na wieczór pojechaliśmy do Zielonogórskiego Amfiteatru na Festiwal Piosenki Rosyjskiej.. Było fajnie.. Ale w pewnym momencie moje serce przestało bić.. Nie całe trzy metry ode mnie przykucnął najprzystojniejszy chłopak na ziemi. Był cudowny. Mógłby równie dobrze być bogiem.. Jego kamienna twarz wyglądała jakby był wampirem.. Jego twarz była niczym twarz boga.... Zaparło mi dech w piersi.. Gapiłam się na niego jak idiotka przez dobre 5 minut.. On tego nie zauważył, wpatrywał się swoimi diabelsko pociągającymi oczami w scenę.. Siedziałam jak sparaliżowana dopóki nie podszedł bliżej sceny i straciłam go z widoku.. Ehh..

2 komentarze:

  1. ooo to musiał być naprawdę ładny! a jak dokładnie wyglądał? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak..
    Ja tak miałam z młodym konduktorem w kolejce wąskotorowej.

    OdpowiedzUsuń

Napisz kilka słów od serca.