27 wrz 2012

Treningi.

Tak mi tego brakowało. Treningów tanecznych. Ponownie odkrywam to w sobie. To zamiłowanie do tańca. Nie jestem w tym bardzo dobra, ale to kocham. Wiem, że to nie jest  hobby na kilka miesięcy, ale pasja. Od dzieciństwa tańczyłam, z przerwami i różne rodzaje tańca ale jednak. Taniec towarzyski około 5 lat i z 3 lata taniec nowoczesny. Gdy przestałam tańczyć, wszyscy przekonywali mnie, żebym tańczyła dalej. Nie chciałam tańczyć. Zatraciłam to "umiłowanie". No i we wrześniu tamtego roku postanowiłam, że nie zaszkodzi spróbować. Nie żałuję. Odkryłam to ponownie. Z jeszcze większą siłą niż kiedyś uwielbiam tańczyć. Nauka panowania nad swoim ciałem, nad każdą częścią z osobna jest dla mnie czymś cudownym. Kocham uczucie zmęczenia tańcem. Gdy czuję pot spływający po plecach, serce walące w piersi i przyspieszony oddech, a mimo to uśmiecham się. Ubóstwiam, gdy po kilku nieudanych próbach danego kroku nareszcie mi się uda. Wtedy czuje się zadowolona z siebie i wtedy uświadamiam sobie, że jeśli się czegoś pragnie to można to osiągnąć. Niesamowite jest to gdy na występach tańczę. Nawet nie myślę o tym jaki ma być kolejny krok. Ciało samo odpływa, i nie liczy się nic. Tylko ta chwila, totalne odpłynięcie do innego świata. Tego nie da się opisać. To trzeba przeżyć i poczuć. Trzeba mieć miłość do tańca w żyłach. Wiem, że brakuje mi dużo do dobrej tancerki, jednak po to są marzenia, i cele aby je spełniać. Stawiać wyzwania samej sobie i swojemu ciału. Udowadniać, że się potrafi.
Pamiętam jak po wakacjach odbył się pierwszy trening. To uczucie, gdy weszłam na tą ukochaną sale, która nigdy nie pachnie za ładnie, w której zawsze jest tak gorąco i w ogóle. To uczucie, gdy usiadłam na podłodze, zaciągnęłam się tym zapachem i poczułam się jak w domu. Chwile spędzone na treningach, tańcu są cudowne. 

Być może nie zrozumiecie, co chcę przekazać. Trudno mówić o uczuciach podczas tańca, przynajmniej mnie, bo jest to dla mnie coś "magicznego". Jednak myślę, że każdy z nas ma takie zamiłowanie, przez które aż przechodzą go ciarki. Jedni uwielbiają piłkę nożną. Gdy mają zły humor, wystarczy, że pokopią piłkę i odrazu jest im lepiej. Tak samo ja, jak trochę potańczę, wyczerpię swoją energię na treningach to czuję, że żyje. 
Tak wiem, pewnie uznacie to za farmazony z kosmosu, ale piszę to co czuje. 


2 komentarze:

Napisz kilka słów od serca.