8 sie 2013

Węglówka cz.5

Nie spodziewałam się, że będzie aż tyle postów dotyczących mojego pobytu w Węglówce, ale po prostu działo się tak dużo, że muszę to tak podzielić na części.

Ogólnie każdy dzień wyjazdu odpowiadał jednej tajemnicy różańca. No i 6 dnia przeszliśmy na tajemnice bolesne i wprowadzone zostało Silentium Sacrum. Od modlitwy wieczornej do śniadania i w czasie posiłków nie można było ze sobą rozmawiać, chyba, że w jakiejś pilnej sprawie. Na pierwszy rzut oka to wydaje się dziwne, i zrobione z przesadą, ale przez pięć dni czasem zachować trochę milczenia to nie jest nic strasznego, a co więcej. W tym czasie można sobie na spokojnie przemyśleć różne sprawy, skupić się i przede wszystkim odpocząć od ogarniającego nas na co dzień hałasu. Ten dzień minął tak spokojnie. Mogłam zastanowić się nieco nad swoim życiem i ogólnie wszystkim. Jeszcze bardzo podobała mi się Msza. Kazanie trafiało tam gdzie trzeba. Ks. mówił o tym, że grzech daje chwilowe szczęście i długotrwałe cierpienie. I zaczęłam się nad tym zastanawiać, wspominając swoje życie, i zdałam sobie sprawę, że to całkowita racja. Uderzyły mnie też takie słowa:

"Źle rozumiana wolność prowadzi do zniewolenia"


W swoim zeszycie który miałam tam ze sobą napisałam takie zdania, które chodziły mi tamtego dnia po głowie.


"W życiu każdego człowieka nie raz przychodzi moment na przemyślenie całego swojego życia. Trzeba się temu poddać, rozjaśnić umysł i pozmieniać w sobie i swoim życiu parę spraw"

A wieczorkiem siedziałam sobie przed ośrodkiem, i rozmyślając patrzyłam w niebo, które tam, w Węglówce było przepiękne. Każdej nocy było piękne, ciemne, bezchmurne i pełne gwiazd. Światła miejskie nie "zaślepiały" nieba, i było po prostu cudownie. Tego wieczora zobaczyłam spadającą gwiazdę.

Któregoś dnia, nie pamiętam dokładnie którego na wolnym czasie po obiedzie wzięłam sobie kocyk i rozłożyłam się na nim z Kingą. Leżałyśmy sobie, relaksowałyśmy się, gadałyśmy i patrzyłyśmy jak "nasi" grają w siatkówkę z miejscowymi.




Pikaczu którego dostałam od Kingi :D Swoją drogą. ja jestem kłóikiem (królikiem) a ona pikasiu (pikaczu)
Haha, takie tam leżenie na kocyku xd







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz kilka słów od serca.