14 sie 2013

Węglówka cz.7

No teraz uraczę was już ostatnią częścią przeżyć z Węglówki. Tak czy siak, nie przypuszczałabym, że zajmie mi to aż 7 notek, ale co tam.

Podczas wyjazdu mieliśmy też ewangelizację na ośrodku wśród animatorów, którzy udawali kogo innego, a wśród nich Mateusz komputerowiec, Martyna jako kobieta chcąca aborcji i kl.Mateusz jako podrywacz i imprezowicz. Brawa dla nich, mega się wczuli w swoje role, a najlepiej kleryk, haha. No i też tego samego dnia mieliśmy nabożeństwo w kościele na którym każdy miał świeczkę, i były one owinięte chusteczką na dole, żeby w razie czego nie oparzyć się cieknącym woskiem. No i Mikołaj który siedział przed nami tak owinął tą świeczkę, że zaczęło mu się to wszystko palić. Widok jego jak wybiegał z kościoła z praktycznie płonącymi dłońmi był niezapomniany. Na szczęście nic mu się nie stało, ale sytuacja tak komicznie wyglądała, że wszyscy się śmiali, w tym nawet ksiądz, który miał czytać Ewangelię. Potem jeszcze animator Piotrek przewróciłby chorągiew, a ksiądz wylał wodę święconą, także cały czas wszyscy się na maksa powstrzymywali od wybuchnięcia śmiechem. A wszystko podsumował animator Mateusz, któremu cała świeczka się stopiła na rękę, i wyszedł na środek coś przeczytać, z tą zastygniętą ręką. Jeszcze tego dnia po kolacji i w ogóle, jak wszyscy się kąpali, jako, że męska łazienka była naprzeciwko damskiej robiliśmy wojnę na śpiewanie, po czym wszyscy już wykąpani wyszliśmy na korytarz, a była północ i tańczyliśmy i śpiewaliśmy "Chrum Chrum". Nawet animator i klerycy z nami tańczyli chwilę, po czym poszliśmy dalej się kąpać lub spać. Dnia następnego wszyscy sobie smacznie spali, nie spodziewając się niczego, zadowoleni z tego, że możemy pospać godzinę dłużej ze względu na to, że jest niedziela. Aż tu nagle o 6.45 z piecyka do gitary Piotrka podpiętego do laptopa na full głośności zabrzmiała jakaś piosenka "Alleluja". Pierwszy raz w życiu się tak gwałtownie obudziłam, że aż usiadłam, i prawie spadłam z mojego piętrowego łóżka. Ale nie powiem, to było epickie po prostu. I pomimo, że tak wcześnie nas wszystkich obudzono tego dnia wszyscy mieli tak mega humor, że śmiechu i radości było co niemiara. Któregoś dnia też mieliśmy ewangelizację uliczną, i byłam w parze z Aldoną, i poszłyśmy sobie do dziadziusia i do pani w budynku straży. Było spoko. Też pewnego pięknego, ale bardzo upalnego dnia całą moją kochaną grupą wybrałyśmy się nad mały górski strumyk płynący zaraz za ośrodkiem. Woda była meega zimna, ale potem zaczęłyśmy się chlapać, i suszyć na kocyku i to było takie piękne. Razem się śmiałyśmy, chlapałyśmy, no tyyyle miłości. Tego samego dnia też polewaliśmy się wszyscy wodą z węża ogrodowego na pogodnym wieczorku. Wszyscy ustawili się w grupkach po 5 osób, i zamknęli oczy nieświadomi niczego, po czym ksiądz krzyknął, że wygrywa ten kto będzie suchy. No i zaczęło się. Najpierw wszyscy pouciekali, ale potem był nakaz bycia na boisku, i potem już wszyscy się dla zabawy lali, i w ogóle. No i został jeszcze jeden ważny punkt tego wyjazdu czyli Dzień Wspólnoty w Krościenku. Wycieczka od samego rana do późnego wieczora. Padało niestety, i to tak hamsko przelotnie. Jak byliśmy na Mszy takiej na otwartej przestrzeni z ok. 2 tys. ludzi to co chwilę trzeba było rozkładać i składać parasole (ci co mieli -.-) albo zakładać kurtkę. No cóż, miałam calusieńką mokrą spódniczkę, ale ogólnie było spoko. Pozatym siedząca obok mnie Paulina i Kleryk, którzy nieraz mieli takie teksty, albo samo zachowanie, że po prostu epicko.Ogólnie dzień tam spędzony fajnie, potem pojechaliśmy jeszcze do "drugiego turnusu" do miejscowości niedaleko od nas, i tam też spędziliśmy bardzo fajnie czas. Późnym wieczorem padnięci wróciliśmy do ośrodka.

 No i nie mogę zapomnieć o jednej z lepszych i śmieszniejszych atrakcji czyli Agapie. No po prostu mianem Agapy jest nazywana "impreza" w ostatnim dniu. Już dzień wcześniej wszyscy siedzieli obślinieni pod drzwiami do kuchni, z których wydobywał się prześliczny aromat ciasta. No a sama Agapa była świetna. Bawiliśmy się do wpół do 3 w nocy. Jako, że przez cały wyjazd mieliśmy różne dyżury na zmianę, to na tej imprezie to Kadra nas obsługiwała. Na zmianę było wieelkie żarcie, i zabawy, różne zajęcia, albo dyskoteka na której było 5 osób na krzyż. Tortille kleryka Mateusza, Tort z kurczaka, Przepyszne ciasto marchewkowe z przepisu Piotrka, Sałatka owocowa w wydrążonym arbuzie, lody, chipsy, popcorn, wręczanie nagród za najczystszy pokój (My wygrałyśmy jakimś cudem), wyjawianie kto był czyim cichym przyjacielem. Nie wiem czy przypadkiem nie wspominałam wcześniej, ale na początku wyjazdu każdy losował sobie osobę której dawał jakieś prezenciki, i w ogóle, był jego "przyjacielem" na wyjeździe. No a potem "sedno" imprezy, czyli coś na co poświęciliśmy prawie cały poprzedni dzień a mianowicie występy dla Kadry. Mieliśmy od wszystkich uczestników scenki dla księdza, kleryków i an. muzycznego czyli Piotrka, i każda grupa miała oprócz tego przygotowane coś dla swoich animatorów.

Ja wcieliłam się w rolę kleryka Przemka, Martyna w kleryka Mateusza, Paulina była księdzem, a Adaś Piotrkiem, no i oczywiście bez reszty też by nie wypaliło. Wszyscy byliśmy świetni. Na początku zaśpiewaliśmy piosenkę dla Piotrka, jako parodie naszych lekcji śpiewu z nim. A tak sobie tutaj napiszę tekst piosenki, żeby mieć "pamiątkę", bo dla was, ze względu na to, że was tam nie było nie będzie to miało większego sensu, a dla wszystkich z Węglówki to ma bardzo głęboki sens. A w ogóle, jakby ktoś chciał sobie uzmysłowić jak mniej więcej wyglądał ten śpiew, to było to śpiewane pod melodię do TEGO  <-- klik

"Kiedy Piotrek gra
raduje się nasza Oaza.
Te słowa mówię Ci Ja !  x2

I z takim głosem

płyniemy wszyscy.
Laj, laj laj, laj laj laaj x2

Postawy dobrej nauczę się,
nauczę się, nauczę się.

Ćwierćnutę z kropką zaśpiewam też,

zaśpiewam też, zaśpiewam też.

Płynie, płynie, płynie

meloodia x2"

Następnie było przedstawienie dla kleryków i księdza. Martyna parodiująca kleryka w roli podrywacza na ewangelizaji, i jako ośrodkowego opiekuna zwierząt. Ja jako kleryk Przemek przy organach, Lira lira lira, i "Witaj pokarmie" na dwa głosy. A potem ksiądz oferujący wszystkim chipsy. Ogólnie kadra po prostu pokładała się na ławce ze śmiechu, widocznie bardzo im się podobało, i o to chodziło. No i potem grupy prezentowały swój repertuar. My dla ukochanej Sylwii przygotowałyśmy piosenkę, którą napisała w głównej mierze Natalia, za co ją podziwiamy, bo gdyby nie to, to byśmy chyba nic nie wymyśliły. Potem klerycy i Piotrek przygotowali scenkę "Dzień z życia kleryka" przy której też wszyscy pokładali się po śmiechu. Ogólnie, no po prostu ten wieczór był najcudowniejszy. Ta radość na wszystkich twarzach, śmianie się do łez, poświęcenie, zaangażowanie, jedność, współpraca a przede wszystkim miłość między nami wszystkimi. Po prostu jedna, wielka cudowna rodzina. I jak tu nie kochać takich wspaniałych ludzi..No i jeszcze zamieszczę tu tekst piosenki dla Sylwii pisanej na wzór tej oto piosenki --> Klik

"Sylwia z którą mieszkamy,
tworzy swojskie klimaty.
Myje, myje swe zęby
zawsze i wciąż, zawsze i wciąż. x2

Z zamiatajką i pisadłem
spędzamy te wakacje,
i z tym który wycierpiał zło

(tutaj znajdują się dwa wersy
których niestety nie pamiętam.)
I nic nie rozłączy nas już

Ogólnie cała Agapa była świetna i te występy też.

Lisu, Karolina(zakryta), Kinga, Marta i Ja 



Słodkie ;3
Jerzy z wieży jak Sid z Epoki Lodowcowej <3 
Lekcja śpiewu z "Piotrkiem"

Jestę klerykię w sklepie 

Tutaj widać jak wszyscy płaczą ze śmiechu :D
Grupa Martyny 'pływaczki' :D 
My śpiewamy dla Sylwii czyli najlepszej fizjoterapeutce na świecie :D 
Grupa Mateusza i " o żeszty, no patrz..To kwiatek !"


Oto dzień z życia kleryka, haha.

kl. Przemek i niezwykłe zdolności muzyczne.

Obstawa musi być ! 

Daj ludziom aparat.. Marta i słitfocia ! 

Mikołaj otoczony Martynkami :D 

Wpisywanie się na serduszka, a na pierwszym planie serduszok Marty i "Modne czoło"

Jasiu, jego wielka miłość i wierni współtowarzysze :D
Kinia i ja na "dyskotece"

Większość ekipy, z czego najlepsza jest Marta którą ledwo widać i Piotrek z mega uśmiechem.

3 animatorów vs. 3 uczestników. Noo ładnie ! 

Jurek niszczy system ! (i chyba boi sie Ady)

Nasz piękny kościółek.

Impreza trwa.

Tak klerycko. Chyba widać podobieństwo ? (koloratka z kartki papieru jest the best)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Napisz kilka słów od serca.